Śmiecie. Zmiana uchwały o opłatach i nowe druki deklaracji

To, co śmiecie wyrządziły ostatnio mieszkańcom Warszawy, ma swoją wymowę. Wiadomo, że śmiecie mogą być różne: segregowane lub niesegregowane, osiedlowe, dzielnicowe, stołeczne, a właściwie komunalne. Są też gminne, powiatowe lub wojewódzkie, zapewne też partyjne, jak i klubowe. Do wyboru, do koloru. Wszystkie do kupy nadają się na przetarg. Śmieci jest bez liku. Budzą coraz większą niechęć, zwłaszcza że wkrótce trzeba będzie za nie słono zapłacić. Przekonali się o tym na własnej skórze mieszkańcy domów jednorodzinnych w Wawrze.

Wawerskie śmiecie szczebla dzielnicowego dały się we znaki mieszkańcom już w marcu br. Wyceniono je bowiem na 89 zł miesięcznie od domu. Śmieciowe stawki jak toksyczny gronkowiec dotknęły głównie ludzi starszych i samotnych. Prezydent m.st. Warszawy, Gronkiewicz-Waltz, wnioskodawca pomysłu „jak naliczać śmieciowe opłaty”, wywołała kolejne rozgoryczenie. Pomocy szukano w prawie i sprawiedliwości, gwarantowanych przez konstytucję, ale nawet w sojuszu z SLD na nic się zdała (druk 1679, str. 3). Śmiecie komunalne mają bowiem swoją cenę. Nie mając wyboru, biedni mieszkańcy wzięli śmiecie w swoje ręce. Niezadowolenie ze śmieciowej metody wymusiło w końcu zmianę. Najpierw stołeczna przewodnicząca zwróciła się do takiej samej prezydent o przemyślenie ceny za śmiecie od domów. Tu i tam w śmieciach zaszła zmiana, po której domki mają płacić od liczby osób, zaś śmieciowe deklaracje przedłużono do 19 lipca br. (nowe druki deklaracji będą w Wawrze dostępne dopiero po 6 czerwca 2013). Nie wiadomo, czy z odbiorem śmieci od mieszkańców zdąży się na czas, bowiem chaos śmieciowy nie tak łatwo ujarzmić. 1 lipca za pasem, przetarg śmieciowy w lesie, a wymóg unijny bezlitosny. Jakoś tym razem nie będzie, co najwyżej bylejakość, i to z wolnej ręki. Bo śmiecie komunalne rządzą się własnymi prawami, bez oglądania się na ludzi. Po prostu są i trzeba za nie płacić. Wyniki głosowania „śmieciowego” były podobne: – w marcu za – 32, przeciw – 27, wstrzymało się 0; w maju już inaczej: za – 33, przeciw tylko – 1, wstrzymało się aż 14 (wyniki głosowania dostępne na stronie: Sesje Rady m.st. Warszawy (kadencja 2010-2014) – wyniki głosowania z LI sesji 7-03-2013, druk 1679; wyniki głosowania z LVI sesji 23-05-2013, druk 1816).

Zmiana śmieciowa dla Wawra nie tyle uwzględnia ilość śmieci, ile „zależność” od rodzaju zabudowy” (§ 2 uchwały nr LI/1497/2013 z 7 marca 2013, tekst ujednolicony, str. 6). Niestety, mieszkaniec domu zapłaci ponad 2 razy więcej za śmiecie niż mieszkaniec bloku w Wawrze. Ponadto do mieszkańca domku stosuje się ustawę o utrzymaniu czystości (art. 6j ust. 2a: „Rada gminy może zróżnicować stawki opłaty w zależności od powierzchni lokalu mieszkalnego, liczby mieszkańców zamieszkujących nieruchomość, odbierania odpadów z terenów wiejskich lub miejskich, a także od rodzaju zabudowy”; „art. 6k. 1. Rada gminy, w drodze uchwały: 2) ustali stawkę opłaty za pojemnik o określonej pojemności. 2. Rada gminy, określając stawki opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, bierze pod uwagę: 1) liczbę mieszkańców zamieszkujących daną gminę; 2) ilość wytwarzanych na terenie gminy odpadów komunalnych; 3) koszty funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, o których mowa w art. 6r ust. 2; 4) przypadki, w których właściciele nieruchomości wytwarzają odpady nieregularnie, w szczególności to, że na niektórych nieruchomościach odpady komunalne powstają sezonowo). Z uzasadnienia do zmiany uchwały śmieciowej z maja 2013, str. 3) nie wynika, czy wzięto pod uwagę przepisy art. 6k ww. ustawy. Natomiast do mieszkańca bloku stosuje się inną ustawę, a mianowicie Prawo budowlane z 7.07.1994 (Dz. U. z 2010 nr 243, poz. 1623), mieszkańca par excellence blokowego, który zamieszkuje w budynku „innym niż ten, o którym mowa w „art. 3 pkt 2a)”, tj. „budynku mieszkalnym jednorodzinnym — należy przez to rozumieć budynek wolno stojący albo budynek w zabudowie bliźniaczej, szeregowej lub grupowej, służący zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych, stanowiący konstrukcyjnie samodzielną całość, w którym dopuszcza się wydzielenie nie więcej niż dwóch lokali mieszkalnych albo jednego lokalu mieszkalnego i lokalu użytkowego o powierzchni całkowitej nieprzekraczającej 30 % powierzchni całkowitej budynku;”. W czasie marcowej sesji samorządu poświęconej śmieciom można było usłyszeć głos, że zróżnicowanie opłat za śmiecie w zależności od rodzaju zabudowy ma wydźwięk polityczny, gdyż wiadomo, iż więcej ludzi mieszka w blokach niż w domach, co może mieć znaczenie w wyborach. Spytać można, dlaczego śmiecie niejako segregują obywateli ze względu na zabudowę, w której mieszkają?  Jeśli mieszkaniec domu ma płacić więcej za śmiecie, niż mieszkaniec bloku, to jak wytłumaczyć wypowiedź premiera o śmieciach: „Dlaczego emerytka, właścicielka 25-metrowej kawalerki, ma płacić tyle samo, co minister Tomasz Arabski, który mieszka z żoną i czwórką dzieci w dwustumetrowej willi? – pytał szef rządu na spotkaniu z działaczami Platformy Obywatelskiej w Białymstoku.”. Wreszcie spytać można, dlaczego mieszkaniec domu o przeciętnej powierzchni 100 m2 ma płacić za śmiecie tyle samo, co właściciel 300-metrowej (lub więcej) posesji, willi albo wręcz pałacu na terenie Wawra, których w tej dzielnicy nie brakuje? Którą ustawę należałoby w tej sytuacji zastosować, żeby nie naruszyć art. 2 konstytucji RP: „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”. Najwidoczniej trzeba uważać, bo śmiecie mogą wyrządzić krzywdę.     

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *