UD Wawer nie ma kompetencji by udzielić odpowiedzi w sprawie stacji bazowych przy ul. Mrówczej 243
Urząd Dzielnicy Wawer (Wydział Architektury i Budownictwa – WAB) nie potrafi odpowiedzieć na pytania Rady Osiedla Sadul z wniosku z 25.06.2014 w sprawie stacji bazowych na budynku przy ul. Mrówczej 243, mimo że do kompetencji Wydziału Ochrony Środowiska należy m.in. wydawanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięć wymienionych w § 3 ust. 1 pkt 34, 60, 67, 68 i 79 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 listopada 2010 r. w sprawie przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko (Dz. U. Nr 213, poz. 1397) – porównaj: strona Wydziału Ochrony Środowiska dzielnicy Wawer.
Zapraszamy do zapoznania się z odpowiedzią WAB z dnia 21.07.2014. Urząd Dzielnicy Wawer, którym kierują J. Koczorowska (burmistrz), A. Godusławski i J. Jeziorski (Wydziałem Architektury A. Celińska), nie potrafi odpowiedzieć na pytania, które wiążą się z bezpieczeństwem dotyczącym zdrowia mieszkańców w osiedlu Sadul i sąsiednich osiedli. Urząd wydaje jednak pozwolenia, które mogą wiązać się ze szkodliwym oddziaływaniem na lokalne środowisko z powodu urządzeń emitujących pole elektromagnetyczne. Mieszkańcy informują Radę Osiedla, że nikt ich nigdy nie informował przed pierwszym użytkowaniem każdego znajdującego się obiektu telefonii komórkowej na budynku przy ul. Mrówczej 243, co było podstawą do wydania zgody na użytkowanie każdego z zainstalowanych w tej lokalizacji obiektów. Co więcej, Urząd Dzielnicy nie udziela odpowiedzi w sprawie sprawozdania z pomiarów kontrolnych pól elektromagnetycznych wykonanych przed pierwszym użytkowaniem każdego znajdującego się na budynku przy ul. Mrówczej 243 obiektu telefonii komórkowej, co jest podstawą do wydania zgody na użytkowanie każdego z zainstalowanych w tej lokalizacji obiektów. Również Biuro Ochrony Środowiska nie przychodzi z pomocą Radzie Osiedla Sadul, nie mówiąc już o lokalnych radnych z tego terenu, których wybrano spod różnych szyldów do lokalnego samorządu w 2010 roku.
Korespondencja Rady Osiedla Sadul z Urzędem Dzielnicy Wawer, Biurem Ochrony Środowiska Urzedu Miasta st.W-wy i Wojewódzkim Inspektoraem Ochrony Środowiska w sprawie masztów telekomunikacyjnych zamontowanych przy ul. Mrówczej i Lucerny pokazuja dobitnie, że praca tych urzędów w znacznym zakresie to fikcja!
Te urzędy w żadnym stopniu nie dbają o rzeczywiste zagrożenia zdrowia mieszkańców. Tworzą ochoczo dziesiątki dokumentów rozpatrując oddziaływanie na środowisko kolejnej nitki gazociągu lub kolejnej nitki sieci kanalizacyjnej – na zajęcie się naprawdę ważnymi i realnymi zagrożeniami nikt w tych urzędach nie ma ochoty!
Radni też nie mają zamiaru w to wnikać.
Analiza załączonych pism jest przerażająca.
Wynika z nich wprost, że tak naprawdę nikt nie panuje nad wydawaniem pozwoleń na kolejne maszty telekomunikacyjne, żaden urząd nawet nie próbuje tego inwentaryzować, badać ich oddziaływanie.
Największa winę za zaistniała sytuację ponosi wawerski Urzad Dzielnicy, który wobec stawianych pytań o zagrożenie potrafi jedynie odpowiedzieć, że mieszkańcy nie są stroną i nie zasługują na uzyskanie informacji o wydawanych kolejnych pozwoleniach na budowę masztów.
Sytuacja ta jest dla mnie dowodem na to, jakie straszne szkody wyrzadziła „negatywna selekcja” urzędników prowadzona systematycznie przez ostatnie lata. Negatywna selekcja – czyli: marni zarządzajacy Dzielnicą, silni nie swoją osobowością i nastawieniem na działalność społeczną, nie wiedzą o zarządzaniu mieniem społecznym dla dobra mieszkańców – lecz silni poparciem partii która „rzuciła ich na odcinek”. Eliminują oni bezpardonowo ze swojego otoczenia ludzi wartościowych. Dla nich najlepszy naczelnik wydziału to naczelnik zawsze potakujący, naczelnik który nigdy nie powie, że coś jest niezgodne z prawem lub że urząd powinien zająć się sprawą dla dobra mieszkańców. Taki naczelnik będzie dobierał sobie podobnie cichych i potulnych pracowników.
Taki „Urząd” to dopiero marzenie!
I taki właśnie urząd – marzenie , takich zarządzających mamy w Wawrze.
Jeżeli dodamy do tego wawerskich radnych, których sposób pracy Urzędu nie interesuje, którzy nie reagują na liczne sygnały o nieprawidłowościach płynące chociażby z Rad Osiedli czy lokalnej prasy (także bezpośrednio od mieszkańców) – mamy obraz naszej wawerskiej samorządności.
Wszystko inne – sprawa montowanych bez żadnego nadzoru masztów telekomunikacyjnych, „niczyjej” choć zbudowanej i porzuconej przez miasto sieci kanalizacyjnej i oczyszczalni ścieków w Osiedlu Sadul, inwestycji „zakątka rekreacyjnego” z budżetu partycypacyjnego Sadula uchwalonego do realizacji na działce sprzedanej deweloperowi, basenu w Aninie zagrażającego bezpieczeństwu użytkowników od dnia oddania go do użytku w listopadzie 2010r a dzisiaj wymagającego już solidnego remontu – to właśnie skutek doboru kadr w wawerskim urzędzie opartego na „negatywnej selekcji”.
Ta negatywna selekcja zaczyna sie oczywiście od przysyłania z Ratusza zaufanych burmistrzów.
Zaufanych – czyli wybieranych także wg zasad takiej negatywnej selekcji, dodatkowo osadzanych w dzielnicach przy wykorzystaniu fałszywej ceremonii „wybierania burmistrza przez radnych”.
Tylko przerwanie tego błędnego koła, tej zarazy płynącej z warszawskiego ratusza – promującej miernotę i partyjne poddaństwo – jest szansą dla miasta i naszej dzielnicy, że zarządzaniem zajmą się radni i urzędnicy rzeczywiście pracujący na rzecz nas mieszkańców.
Czy 65-tysięczny Wawer potrafi wreszcie wybrać na swoich przedstawicieli – 23 mądrych, uczciwych radnych?
Czy w Wawrze nie ma człowieka uczciwego i zdolnego, który jako Burmistrz otoczy się mądrymi i wykształconymi ludźmi, zorganizuje Urząd Dzielnicy na nowo, wyeliminuje tę dzisiejszą arogancję, niemoc, niekompetencję, niechęć podjęcia trudnych spraw, szantaże, mobbing ?
Czas pokaże ….. jak mądrzy okażą się mieszkańcy Wawra.
Nic się nie zmieni. Nawet gdyby to nie było upartyjnione i gdyby w radzie zasiedli sami społecznicy to mieliby związane ręce, bo problem leży wyżej czyli na szczeblu ministerialnym. Tam są błędy nadzoru i brak uregulowań co do dopuszczalnych interwencji mieszkańców.
P.S. Nie ma co jechać po całej radzie, bo są tam jednak także osoby bardzo kompetentne i pomocne.
Jest tam przecież radny Gotowiec, który zawsze chętnie pomaga. Jest radny Kurpios (PO teraz PiS) dla którego ważniejsze od barw klubowych jest dobro mieszkańców. Nigdy mi nie odmówił pomocy. Zawsze podpowiadał z kim się kontaktować i jak, a czasem pomagał załatwiać spotkania trójstronne ze swoim udziałem.
W radzie warszawy zawsze mimo braku terminów udawało mi się skontaktować z panią Ewą Masny, która także nie siedzi tam dla władzy czy kasy, ale jednak działa dla dobra Wawra i pomoga krok po kroku przepychać nasze problemy przez rozmaite biura m.st. Warszawy.
Nawet burmistrz Jeziorski jest całkiem pomocny i na tle pozostałych burmistrzów i swojego poprzednika wyróżnia się mocno na plus (chociaż trochę wiąże go przynależność partyjna i sprawowany urząd).
Mamy także posła Jastrzębskiego, którego ciężko złapać ale jak się go przypilnuje to też pomoże rozwiązać jakiś problem w dzielnicy czy mieście.
Nie jest tak źle. Być może zamiast pisać do dzielnicy lepiej uderzyć do konkretnych osób jako przedstawiciele mieszkańców ? Ja proponowałbym na początek Marcina Kurpiosa. Jeśli to nie jego kompetencje to przynajmniej wskaże do kogo się z tym udać żeby nie odbić się od ściany.
http://serwisy.gazetaprawna.pl/telekomunikacja/artykuly/827306,maszty-telekomow-beda-silniej-promieniowac-oznacza-to-lepszy-zasieg-i-fale-protestow.html
I stowarzyszenie:
http://www.prawodozycia.pl/