Parkingowy kocioł na Mirtowej
Na ulicy Mirtowej, tuż przy zbiegu z krótszą częścią ulicy Mydlarskiej, dzieje się to co wszyscy dużo wcześniej przewidywali. Wszyscy za wyjątkiem tych co rządzą Wawrem i wydaja pozwolenia na budowę. Otóż wskutek dopuszczenia do powstania przeskalowanej zabudowy wielorodzinnej przy Mirtowej 10, zrobiło się w okolicy bardzo ciasno dla samochodów, a co za tym idzie także niebezpiecznie dla pieszych.
Głównym problemem jest to, że mieszkańcy wspomnianego budynku nie mają gdzie pomieścić swoich samochodów. Przyczynił się do tego fakt tego, że nie każdy nabywca mieszkania był zobligowany do zakupu miejsca postojowego w garażu podziemnym. Zresztą i tak nie dla wszystkich miejsc parkingowych by wystarczyło, bo niektórzy kupili ich kilka. Od dawna zresztą wiadomo, że należy urealnić wymagany wskaźnik miejsc parkingowych w wydawanych pozwoleniach na budowę. Sprzedane zostały także miejsca postojowe na zewnątrz budynku, w liczbie trzech sztuk, które miały pierwotnie służyć za miejsca ogólnodostępne. Koniec końców kierowcy parkują gdzie się da.
Wskutek stosunkowo dużego ruchu samochodowego niebezpiecznie zrobiło się tutaj także dla pieszych. Szczególnie dla dzieci, które przebiegają przez ulicę na plac zabaw, nazywany Sadulskim Zakątkiem, znajdujący się po drugiej stronie ulicy.
Ten parkingowy chaos mieszkancy postanowili nieco ograniczyć stawiając kilka donic z drzewkami, aby przed samochodami ochronić chociaż jedną stronę Mirtowej. Kwestii braku miejsc do parkowania to rzecz jasna nie rozwiązuje, ale można dzięki temu przejechać ulicą, a i trawnik będzie miał szansę urosnąć.
Bez względu na to jak bardzo wszyscy są wkurzeni na to, że ten budynek wielorodzinny przy Mirtowej powstał, zarówno bezpieczeństwo pieszych, jak i samą możliwość parkowania trzeba tutaj jednak zapewnić.
W kwestii przejścia dla pieszych zwróciłem się już z prośbą o jego realizację w tym newralgicznym miejscu w interpelacji z dnia 6 lipca br. Odpowiedź z dnia 6 sierpnia br. wygląda wstępnie na pozytywną, ale i tak sprawy trzeba będzie przypilnować, bo nikt nie ma zamiaru skonsultować miejsca usytuowania przejścia dla pieszych. Gorzej jest z miejscami parkingowymi, co do zmniejszenia których wdłuż Mirtowej przy Sadulskim Zakątku przyczyniłoby się zresztą samo przejście dla pieszych.
Nowe miejsca parkingowe mogłyby powstać w postaci prostopadłych do jezdni zatok postojowych, zarówno wzdłuż całego budynku przy Mirtowej 4, bo tam jest po prostu na to miejsce, jak i przy samym Sadulskim Zakątku, pomiędzy słupem ogłoszeniowym a stacją transformatorową. Przy Mirtowej 4 zmieściłoby się kilkanaście takich miejsc parkingowych, a przy Sadulskim Zakątku kolejne 5-6, przy założeniu przesunięcia chodnika i ogrodzenia w głąb działki.
Za pomocą jednej inwestycji tj. realizacji przejścia dla pieszych i zatok postojowych możliwe byłoby jednoczesne uzupełnienie brakującego tu chodnika i oświetlenia. Pytanie jest tylko takie czy komukolwiek z włodarzy na tym zależy. Czy Zarząd Dzielnicy ma w ogóle kiedykolwiek zamiar posprzątać po sobie ten parkingowy (i nie tylko) kocioł na Mirtowej.
Panie Rafale,
i bez tego stale zajmowane sa miejsca parkingowe pod blokiem na Mirtowej 4. Mieszkancy nie maja gdzie zostawiac swoich aut. A to oni przeciez oplacaja chocby uslugi ogrodnikow, dbajacych o te miejsca. Nie brzmi to w porzadku kiedy przy Mirtowej 10 stawiane sa donice i pielegnowana swieza trawa, a jednoczesnie na Mirtowej 4 chce sie resztek trawy pozbyc, dla zbudowania zatoczek, ktore nie beda nawet zarezerwowane dla mieszkancow tegoz bloku!
To prawda że trochę to niesprawiedliwe, ale przed blokiem Mirtowa 4 jest o wiele szerszy pas drogowy i tam te zatoczki można po prostu zmiescic doskonale, a nawet wkomponować razem z dodatkową zielenią. Utrzymaniem tego powinna zajmować się dzielnica. Upchanie na siłę kilku miejsc parkingowych przy Mirtowej 10 nie byłoby chyba lepszym pomysłem? Chyba że są jeszcze jakieś inne pomysły, na które nie wpadłem?
To jest teren publiczny więc nie kierujmy się tu sprawiedliwością społeczną. Trzeba zrobić wszystko żeby ten bałagan opanować więc trzeba utworzyć przyzwoite miejsca parkingowe zgodnie z obowiązującymi przepisami jednocześnie zostawiając właściwe odległości i wystarczającą ilość miejsca dla pieszych.
Mieszkańcy Mirtowej 4 także mają swoje za uszami ponieważ bezczelnie parkują w odległości nieprzepisowej od przejścia dla pieszych na i nie reagują na zwrócenie uwagi.
Niestety, ale polskie społeczeństwo po przemianach ustrojowych stało się tak bezczelne i roszczeniowe, że reaguje tylko na bat. I takim batem trzeba ten problem rozwiązywać ponieważ nic innego nie pomoże. I tu popieram komentującego poniżej Wawka.
Sam pomysł z zatokami parkingowymi nie jest zły. Problemem, w mojej opinii jest finansowanie. Dlaczego z publicznych pieniędzy mamy opłacać inwestycję, która zostanie wykorzystana tak naprawdę jedynie przez mieszkańców bloku (prywatnej inwestycji komercyjnej) ? Chcą mieć miejsca parkingowe dla siebie, swoich gości, dostawców to niech zorganizują je na swoim terenie lub partycypują w kosztach.
Tam po prostu powinno się postawić znak zakaz zatrzymywania i postoju lub patrol straży miejskiej. Wszyscy tam parkują wbrew art. 49 prawa o ruchu drogowym. Wszystkim mieszkańcom proponuję robienie zdjęć i przesyłanie na skrzynki SM lub WRD KSP lub po prostu dzwonić jak robię to ja. Żadne interpelacje nic tu nie dadzą bo problemu nie da się rozwiązać chyba, że zmienimy prawo.