Wawer jest brudny, zaniedbany, nie ma żadnej koncepcji rozwoju
Podsumowanie działalności wawerskiego samorządu na półmetku kadencji. Rozmowa z wiceprzewodniczącym Rady Dzielnicy Wawer m. st. Warszawy Wiesławem Domańskim.[fragmenty]
Jak ocenia Pan działalność Urzędu Dzielnicy Warszawa-Wawer na półmetku jego kadencji? Co uważa Pan za sukces, a co za porażkę?
Trudno ustosunkować się mi jednoznacznie do porażek czy złej pracy Urzędu Dzielnicy, ponieważ w pewnym sensie identyfikuję się z Radą Dzielnicy, będąc z wyboru mieszkańców radnym Dzielnicy Wawer. Myślę, że wyborcy są zorientowani, iż pełną władzę w Dzielnicy Wawer posiada partia PO i ona ponosi całkowitą odpowiedzialność za to, co się dzieje w naszej dzielnicy. Matematyka jest prosta: mając 12 radnych z PO, a w pewnym sensie 15, można robić, co się chce, nie pytając w ogóle o zdanie i lekceważąc pozostałych radnych. Taka pełnia władzy, arogancja ma jednak swoje ujemne strony. Wyborcy są bacznymi obserwatorami i za dwa lata może się o tym przekonać PO… Część radnych nie jest zachwycona pracą Zarządu Dzielnicy Wawer. Radni z PO mają – oczywiście – inne zdanie. Nie ma się czemu dziwić – dyscyplina partyjna obowiązuje. Chociaż tak na chłodno patrząc, przydałoby się odrobinę samokrytyki, ale do tego potrzeba odwagi. Zdaję sobie sprawę, że w wielu przypadkach Urząd Dzielnicy czy Rada Dzielnicy nie mają nic do powiedzenia, bowiem są jedynie jednostkami pomocniczymi Urzędu m. st. Warszawy. […] Jeśli nie zmieni się struktur organizacyjnych zarządzania Warszawą, to nic nie zrobimy, a w Wawrze czy innych dzielnicach nie będzie lepiej. Myślę, że taka sytuacja odpowiada władzom Warszawy.Mają pełną władzę w zarządzaniu miastem. Po co więc komuś plany zagospodarowania przestrzennego?! Tak się przecież lepiej rządzi… Po co także koncepcja rozwoju dzielnicy w zakresie kanalizacji, wodociągów, dróg, komunikacji, budownictwa mieszkaniowego, kultury czy sportu?! Czy są jakieś sukcesy…? Trudno mi wymienić coś naprawdę znaczącego. Powstały jedynie jakieś małe boiska przy szkołach, place zabaw, parkingi itp., ale nie są to inwestycje najważniejsze, które decydowałyby o rozwoju naszej dzielnicy, a co za tym idzie o tworzeniu dla młodzieży nowych stanowisk pracy. czy o poprawie życia mieszkańców.
Czyli ocenia Pan ten okres kadencji raczej krytycznie?
Może nie tak drastycznie, bo jakieś małe rzeczy się robi…. Na pewno jednak można było zrobić dużo więcej. Mnie nie obowiązuje żadna dyscyplina partyjna i mogę mówić to, co uważam za słuszne, bez zamiatania niewygodnych spraw pod dywan. Martwi mnie bardzo, że największa obecnie inwestycja w Dzielnicy Wawer, czyli budowa przedszkola przy ul. Świebodzińskiej, trwa już aż 7 lat. […] Trwa spór pomiędzy właścicielem, który prywatnie, za zgodą MPWiK, wybudował kolektor dla MPWiK. Uważam, że w tej sprawie brak jest – niestety – dobrej woli ze strony MPWiK. Szkoda, bo wszystko to odbija się tylko na mieszkańcach. Od kilkunastu lat władze Dzielnicy Warszawa- Wawer nie potrafią wykupić lub zamienić na inną działkę opuszczonej posiadłości przy Szkole Podstawowej nr 138 w Międzylesiu. W ten sposób krzywdzi się dzieci, uczniów tej placówki. […] Zanosi się, że w tym roku zostanie wybudowana ul. Panny Wodnej, na odcinku Zasadowa – Trakt Lubelski. Jest to duża inwestycja, która zdecydowanie poprawi komunikację w naszej Dzielnicy. Budowany też będzie chodnik o długości ok. 800 mb na ul. Technicznej (z Falenicy do Aleksandrowa). Początkowo inwestycja ta miała kosztować ok. 200 tys. zł, obecnie jest już 450 tys. zł. Uważam, że zostało to nieprzemyślane. […]Pierwsza to budowa w lesie, w ul. Margerytki, ok. 350 mb kanalizacji, z której nikt nie korzysta. Wątpliwości budzi również realizacja boiska piłkarskiego i placu zabaw przy Trakcie Lubelskim, obok powstającego hotelu sieci Hilton. Nie jest to najpilniejsza inwestycja w tym rejonie, chyba że budujemy coś w prezencie dla gości hotelowych… Wówczas jednak tak bogata firma, jak Hilton, powinna partycypować w kosztach tej inwestycji. Złym zwyczajem jest też to, że władze miasta nie prowadzą żadnego dialogu z mieszkańcami, cechują się butą i pewnością siebie. Przykład stanowi choćby brak jakiejkolwiek odpowiedzi na protest mieszkańców odnośnie planowanej budowy tunelu w Międzylesiu. Inwestycja ta to złe i bardzo drogie rozwiązanie. […] Oby się w tym tunelu nikt nie utopił.
Z jakimi nadziejami wchodzimy w 2013 r.?
Rozpoczynamy go pełni obaw o przyszłość, z dużym bezrobociem… Widzę, jak młodzi wykształceni ludzie, ze znajomością języków obcych, nie mają pracy. To jest wielki dramat. Rozpoczęliśmy 2013 r. podwyżkami cen biletów komunikacji miejskiej, podatków od nieruchomości czy leków. Niebawem czekają nas podwyżki stawek za wywóz śmieci, czynszu w lokalach komunalnych. Mamy fatalnie zorganizowaną służbę zdrowia, należy długo oczekiwać na przyjęcia do lekarzy specjalistów. Na niskim poziomie jest też opieka społeczna. Polega ona na rozdawnictwie pieniędzy, ale – niestety – na ogół nie tam, gdzie faktycznie ich potrzebują. Zmieniliśmy ustrój, wydaje nam się, że już wszystko załatwiliśmy, mamy wolność i możemy osiąść na manowcach… Otóż z tą naszą wolnością, demokracją, bezpieczeństwem różnie bywa. Doszła do najwyższych stanowisk nowa grupa ludzi i robi to, co chce. Oglądamy ciągłą walkę o władzę w kraju, nieustanne kłótnie, rozgrabianie majątku, który tak ciężko został wypracowany przez Polaków po wojnie. Zlikwidowano mnóstwo zakładów pracy i gdzie ta młodzież ma pracować? Może w supermarketach? Jak tak dalej będzie to Polska stanie się skansenem. Nie potrafimy już praktycznie nic sami produkować. Odkąd powstały dwie zwalczające się partie, PiS i PO, praktycznie bezustannie od 2005 r. mamy wojnę polsko-polską. Teraz widzimy, jak Aleksander Kwaśniewski, który został wyniesiony przez SLD na stanowisko prezydenta RP, jako dawny lider tej formacji, rozbija i dzieli ruch lewicowy. Nagle zapałał miłością do Ruchu Palikota. Przecież dawno było wiadomo, że to polityk biznesowo-liberalny. Maskował się cały czas i dobrze się stało, że w końcu określił się dokładnie, kim tak naprawdę jest… Aż się słuchać nie chce tych bzdur wypowiadanych przez polityków. Przez tę wojnę stoimy w miejscu, zahamowany jest proces modernizacji, a my zajmujemy się tylko PR-em[…]
Na koniec wróćmy jednak jeszcze na nasze wawerskie podwórko…
Od sprawowania władzy w Urzędzie Dzielnicy jest Zarząd. […] Partnerstwo nie oznacza jednak kumplostwa. To, że coś zapisujemy w planach, uzgadniamy na Sesji Rady Dzielnicy, to żadna gwarancja, że zostanie to zrobione. Brakuje Zarządowi takiego zdecydowanego rządzenia, dynamiki działania. Tak naprawdę nie wiemy też, jakie zadania postawiła prezydent Warszawy czy Urząd m. st. Warszawy przed zarządami i radami poszczególnych stołecznych dzielnic… Zamiast zadbać o rozwój naszej Dzielnicy, która jest duża, liczy prawie 100 tys. mieszkańców, pełna zieleni, dość dobrze skomunikowana z centrum Warszawy, to my stoimy od lat w miejscu. Niestety, Wawer jest brudny, zaniedbany, nie ma żadnej koncepcji rozwoju. Nic w tym celu nie robimy, zajmujemy się tylko drugorzędnymi sprawami. Robi się dobry PR poprzez objazdy osiedli, niczym premier Tusk jeżdżący po Polsce. Wynajmuje się do prowadzenia tych spotkań moderatorów, organizuje się happeningi, spędza się na nie pracowników Urzędu Dzielnicy, prezentuje się to samo w każdym osiedlu, robi się jakieś bezmyślne ankiety, w których mieszkańcy mają oceniać te spotkania. Wszyscy są zadowoleni, troszkę sobie pogadają i jest w porządku. Ja myślę, że za taki stan rzeczy można mieć pretensje tylko i wyłącznie do radnych PO, którzy nie wymagają dobrej pracy od urzędników, a wszystko przyklepują bez jakiegokolwiek zastanowienia. [….] rządzeniem wawerską dzielnicą zajmuje się tylko jedna partia. Nikt nie powinien decydować o rozwoju naszej Dzielnicy za plecami wyborców. [….]
Twoje Nowinki nr 1(79) 8.03.2013