Koniec „Kuriera Wawerskiego”?
Burmistrz Jolanta Koczorowska wyraziła się bardzo niepozytywnie o „Kurierze Wawerskim” podczas ostatniej (XXXI) sesji Rady Dzielnicy Wawer w dniu 12.03.2013. Powiedziała nawet, że ten biuletyn powinien być zamknięty. Ma rację. Jej uwagi spowodowane były wydaniem nr 1-2/128-129 Rok VII z dnia 1stycznia – 28 lutego 2013 roku „Kuriera Wawerskiego”. Radni zgłosili wiele zastrzeżeń do tego wydania, zwłaszcza co do informacji o nowych ustaleniach w sprawie odbierania odpadów. Otóż „Kurier Wawerski” na str. 3 napisał:
„Mieszkańcy Wawra pozytywnie wypowiedzieli się o niektórych proponowanych rozwiązaniach w nowym systemie. Mogliby bowiem cztery razy w roku pozbyć się bez dodatkowych opłat odpadów wielkogabarytowych, jak np. meble oraz liści. Będą jednak musieli w I i II kwartale przyszłego roku pamiętać o wymówieniu dotychczas zawartych umów na wywóz nieczystości stałych, gdyż od 1 lipca 2013 r. będą objęci nowym systemem. Do ich obowiązków będzie należeć zaopatrzenie się w odpowiedniej wielkości pojemniki: na odpady biodegradowalne, na szkło, na papier, plastiki i metale.”
Taka informacja wprowadza w błąd mieszkańców. Po pierwsze, mieszkańcy Wawra zgłosili wiele zastrzeżeń w sprawie nowego systemu już podczas XXX sesji nadzwyczajnej Rady Dzielnicy w dniu 6.03.2013, głównie w sprawie zbyt wysokich stawek opłat. Gdyby wierzyć „Kurierowi Wawerskiemu”, dotychczasowe umowy na wywóz śmieci należałoby wymówić dopiero do czerwca 2014 roku, czyli prawie rok po wejściu nowego systemu od 1 lipca 2013. To oczywisty absurd. Umowy muszą być wypowiedziane przed 1 lipca 2013, i to w zależności od okresu wypowiedzenia umowy (miesięcznego lub kwartalnego). Wiąże się to także ze składaniem deklaracji w ramach nowego systemu.
„Kurier Wawerski” jest dwutygodnikiem. Na tę dzielnicową gazetkę o nakładzie 7000 egzemplarzy przeznaczone jest w budżecie dzielnicowym w dziale 4.2.8. „Działalność promocyjna i wspieranie rozwoju gospodarczego” – 37 425 zł, podczas gdy na obsługę Rad Osiedli w Wawrze przeznaczono zaledwie 38,50 zł na miesiąc.
W tym samym wydaniu „Kurier Wawerski” napisał na głównej stronie o „ulicy Strusie” (sic!) w Wawrze, co zilustrował zdjęciem przychodni Samodzielnego Zespołu Podstawowych Zakładów Lecznictwa Otwartego, którą odwiedził prezydent Warszawy. W Wawrze nie ma takiej ulicy. Jest natomiast ulica Strusia. Radni skrytykowali dwutygodnik podczas sesji Rady Dzielnicy. Oburzony był Marek radny Marek Wilczyński i radny Paweł Kaszuba z wiodącej siły w Radzie Dzielnicy. Ten drugi proponował nawet, żeby „zrestrukturyzować” Radę. Zachęcał do zmian w komisjach Rady Dzielnicy, bo uważa, że na jednego radnego przypada za wiele komisji. On sam jest podobno aż w 3 komisjach, jak mówił. Przemęczenie radnego jest ważnym argumentem na rzecz restrukturyzacji samorządu lokalnego i jego opinii, tym bardziej że nikt tych ważnych opinii nie bierze pod uwagę. Często więc radni są bezradni. Podobno nawet Rada Warszawy nie wysłuchała opinii wawerskich radnych na temat śmieci, w związku z czym złożono w Wawrze interpelację, a Rada Warszawy uchwaliła nowe stawki opłat bez problemu w kwocie 89 zł od domku.
Nie złożono jednak interpelacji w sprawie, którą poruszył Pan Waldemar Pistolin, mieszkaniec Radości/Zbójna Góra. Ten zasłużony dla Polski weteran i kombatant Narodowych Sił Zbrojnych odznaczony Krzyżem Narodowego Czynu Zbrojnego Postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,
prosił o pomoc w sprawie wody na terenie zamieszkania. Jakość wody jest tam bardzo zła. Słuszne oburzenie niektórych radnych, w tym radnego Sławomira Kacprowicza, wzbudziła nonszalancka postawa części Zarządu Wawra i Rady Dzielnicy wobec starszego i zaniepokojonego mieszkańca Wawra. Wiceprzewodnicząca niewybrednie ironizowała słowami „młody człowieku”. Natomiast wiceburmistrz nie rozumiał, o co chodzi w sprawie wody wspomnianemu mieszkańcowi Wawra. Taka postawa świadczy o aroganckim i niestosownym zachowaniu przedstawicieli lokalnych władz i samorządu wobec mieszkańców. Objawia się to zwykle swego rodzaju megalomanią – mieszkańcy, zwłaszcza starsi wiekiem, muszą w czasie sesji Rady Dzielnicy godzinami wyczekiwać, aż zostaną łaskawie dopuszczeni do głosu. Budzi to ich słuszne zniecierpliwienie i zniechęcenie wobec przedstawicieli lokalnego samorządu. Przykładem jest właśnie niewłaściwe potraktowanie Pana Waldemara Pistolina, nie tylko z powodu jego wieku, ale zwłaszcza w świetle zasług, jakie ten mieszkaniec Wawra ma dla Polski. Okazana wobec niego postawa w czasie obrad Rady Dzielnicy Wawer świadczy tylko o kompletnej ignorancji tych, którzy ją okazali w czasie ostatniej sesji Rady Dzielnicy Wawer w dniu 12.03.2013.
Szanowni Państwo. Bardzo wszystkich przepraszam, którzy zostali urażeni moimi słowami- ” młody człowieku”, skierowanymi do starszego przecież mieszkańca dzielnicy. Było to niestosowne, choć inna była moja intencja . Nie chciałam Pana Pistolina urazić. Chciałam rozładować napiętą sytuację. Starszy pan krzyczał, nie czekał na odpowiedź, agresja rodzi agresję Niestety źle się stało. Rzeczywiście, powinniśmy zareagować w inny, spokojny i rzeczowy sposób. Nie mniej radni, którzy znali pana Pistolina powinni poprowadzić go w inny sposób. Nie kierować na sesję, lecz pomóc mu bez tego typu demonstracji. Sprawa Mieszkańca winna być przedstawiona na komisji inwestycji. Radni z okręgu nr3 powinni zainteresować się zgłaszanym problemem. Ze względu na wiek, Pan Pistolin nie umiał jednoznacznie wyjaśnić w jakiej sprawie się zwraca a niezrozumienie zawsze powoduje konflikt. Co do długiego oczekiwania, to któryś z radnych, wiedzących o chęci zabrania głosu przez mieszkańca, mógł zgłosić uwagi do porządku obrad i przy akceptacji pozostałych – a z pewnością nikt by nie protestował – wysłuchalibyśmy Pana na początku sesji. Bez zmiany w porządku nie mogłam wcześniej, niż w punkcie – wolne wnioski udzielić głosu mieszkańcowi.
Niemniej moje zachowanie, choć miało inne przesłanie- miało być dowcipne i rozładowujące sytuację – okazało się niezręczną, arogancką wypowiedzią. Ubolewam nad tym. Już skierowałam do pana Pistolina list z przeprosinami i ofertą pomocy w poruszanej przez niego sprawie. Joanna Waligóra