Negatywna weryfikacja projektów budżetu obywatelskiego w osiedlu Sadul
W ramach budżetu partycypacyjnego na 2017 rok w obszarze Sadul zgłoszone zostały 3 projekty, o których pisałem we wpisie Sadulskie pomysły na 2017 rok. Zakończona została właśnie weryfikacja szczegółowa złożonych projektów, a wynik tej weryfikacji jest dla mnie dużym zaskoczeniem i prezentuje się następująco:
Rozbudowa Sadulskiego Zakątka (link do projektu) – WERYFIKACJA POZYTYWNA
Uwagi: brak możliwości technicznych wykonania oświetlenia
Chodnik z oświetleniem przy Sadulskim Zakątku (link do projektu) – WERYFIKACJA NEGATYWNA.
Uzasadnienie: „Wykonanie chodnika w zakresie proponowanym przez wnioskodawcę nie tworzy żadnego ciągu chodnika. Obecnie chodnik jest wykonany na ul. Mydlarskiej. W celu utrzymania ciągu pieszego należy wykonać chodnik od ul. Mydlarskiej do skrzyżowania przy „Sadulskim Zakątku”.
Tablice informacyjne dla osiedla Sadul (link do projektu)- WERYFIKACJA NEGATYWNA
Uzasadnienie: Projektodawca nie zgodził się na dokonanie niezbędnych poprawek w projekcie związanych ze zwiększeniem kosztów projektu.
W związku z tym, iż pierwsza dwa projekty są mojego autorstwa złożyłem wnioski o ponowną weryfikację tych projektów. Poniżej znajduje się treść tych wniosków.
WNIOSEK O PONOWNĄ WERYFIKACJĘ
PROJEKTU BUDŻETU PARTYCYPACYJNEGO
„ROZBUDOWA SADULSKIEGO ZAKĄTKA”
Niniejszym składam uwagi do wyniku weryfikacji mojego projektu budżetu partycypacyjnego na 2017 rok pt. „Rozbudowa Sadulskiego Zakątka”. Projekt ten został zaopiniowany pozytywnie podczas weryfikacji szczegółowej z zastrzeżeniem w części „Akceptacja kosztorysu realizacji projektu”, iż „brak jest możliwości technicznych w wykonaniu oświetlenia terenu”.
Według wyjasnień osoby weryfikującej projekt oraz osoby zajmującej się inwestycjami elektrycznymi w Urzędzie Dzielnicy Wawer problem z realizacją oświetlenia w ramach tego projektu byłby związany z brakiem możliwości wcześniejszego, tj. już w 2016 roku, skorzystania ze środków finansowych przeznaczonych na projekt, które byłyby, zakładając wybór projektu do realizacji podczas głosowania, uwzględnione i dostępne w dzielnicowym załączniku budżetowym na 2017 rok.
Zwracam uwagę na fakt, iż jedną ze zmian wprowadzonych w zasadach budżetu partycypacyjnego na 2017 rok była zmiana związana z możliwością wcześniejszego rozpoczęcia realizacji projektu tj. bez oczekiwania na rozpoczęcie się 2017 roku. Zmiana związana jest z właśnie projektami, które wymagają dłuższego czasu przygotowania i realizacji niż jeden rok budżetowy, tj. z takimi projektami jak np. budowa latarni oświetleniowych.
Odpowiedni zapis w Regulaminie III edycji budżetu partycypacyjnego m.st. Warszawy w par. 4, pkt 3 brzmi następująco:
„W przypadku projektów, których realizacja wymaga przeprowadzenia czynności przygotowawczych, polegających np. na sporządzeniu dokumentacji projektowej lub pozyskaniu m.in. stosownych pozwoleń, uzgodnień oraz opinii, dopuszcza się rozpoczęcie wykonywania tych czynności w trakcie roku budżetowego 2016”.
W związku z tym, iż wcześniejsze rozpoczęcie realizacji projektu, chociażby tylko w części związanej ze sporządzeniem dokumentacji projektowej, wymagałoby użycia środków finansowych przeznaczonych na projekt już w 2016 roku, zwracam się z prośbą o rozwiązanie tego biurokratycznego problemu i umożliwienie, w przypadku zwycięstwa w głosowaniu, pełnej realizacji projektu zgodnie z intencjami organizatorów budżetu partycypacyjnego w m.st. Warszawie. Nie powinno być tak, że projekty, które dotyczą oświetlenia miejsc publicznych nie będą mogły być zrealizowane tylko z powodu administracyjnych trudności. Z pewnością poziom płynności finansowej Urzędu Dzielnicy Wawer umożliwia np. skorzystanie z innych środków finansowych do czasu uwolnienia środków przeznaczonych na konkretne projekty budżetu partycypacyjnego. Skoro Regulamin III edycji budżetu partycypacyjnego m.st. Warszawy przewiduje możliwość wcześniejszego rozpoczęcia realizacji projektów, proceduralne czy logistyczne dylematy jednostki realizującej projekt nie powinny blokować możliwości ich wykonania.
WNIOSEK O PONOWNĄ WERYFIKACJĘ
PROJEKTU BUDŻETU PARTYCYPACYJNEGO
„CHODNIK Z OŚWIETLENIEM PRZY SADULSKIM ZAKĄTKU”
Niniejszym składam odwołanie od negatywnej weryfikacji mojego projektu budżetu obywatelskiego na 2017 rok pt. „Chodnik z oświetleniem przy Sadulskim Zakątku” i zwracam się z prośbą o ponowną weryfikację szczegółową tego projektu biorąc pod uwagę moje poniższe wyjaśnienia.
Uzasadnienie negatywnej weryfikacji przedmiotowego projektu brzmi następująco:
„Wykonanie chodnika w zakresie proponowanym przez wnioskodawcę nie tworzy żadnego ciągu chodnika. Obecnie chodnik jest wykonany na ul. Mydlarskiej. W celu utrzymania ciągu pieszego należy wykonać chodnik od ul. Mydlarskiej do skrzyżowania przy „Sadulskim Zakątku””.
Zaproponowany przeze mnie w złożonym projekcie chodnik o długości ok. 60 metrów sam w sobie tworzy już ciąg komunikacyjny m.in. z powodu tego, że zlokalizowany jest pomiędzy dwoma skrzyżowaniami. Z jednej strony chodnik zakończony byłby na skrzyżowaniu z drogą wjazdową na sąsiadujące z „Sadulskim Zakątkiem” osiedle segmentów jednorodzinnych, a z drugiej strony na skrzyżowaniu z „krótszą” częścią ulicy Mydlarskiej, od której odchodzi zresztą w kierunku wschodnim chodnik w dalszej części ulicy Mirtowej, po drugiej stronie jezdni. Chodnik będący przedmiotem projektu byłby zatem z jednej strony uzupełnieniem i przedłużeniem istniejącego chodnika po drugiej stronie ulicy Mirtowej, a z drugiej strony stanowiłby niewielki, ale spójny ciąg komunikacyjny dla osób korzystających z terenu rekreacyjnego z siłownią plenerową. Powyższe uzasadnienie negatywnej weryfikacji projektu ma zatem charakter subiektywnej oceny i nie jest związane z merytorycznymi aspektami projektu takimi jak techniczne czy prawne możliwości jego realizacji.
Teren niezbędny do budowy chodnika wskazanego w moim projekcie budżetu obywatelskiego pozostaje w całości we władaniu m.st. Warszawy i nie jest obciążony na rzecz osób trzecich. Wskazana na karcie weryfikacji projektu prywatna działka 58/2 z obrębu 3-11-32 nie jest niezbędna do realizacji chodnika – taka działka byłaby wymagana do realizacji chodnika jednocześnie na całym odcinku Mirtowej tj. do skrzyżowania z „dłuższą” Mydlarską. Dłuższy ciąg chodnika w tym miejscu nie mógłby być jednak zgłoszony i zrealizowany w ramach projektów budżetu partycypacyjnego właśnie z uwagi na konieczność uregulowania stanu prawnego wspomnianej działki poprzez jej wykupienie od osób prywatnych, co nie oznacza jednak, że nie jest zasadna realizacja chodnika bez tego dodatkowego odcinka.
Deficyt chodników w przedmiotowej okolicy jest bardzo duży. Z pewnością znalazłoby się miejsce nawet na kilka kilometrów chodników w osiedlu Sadul. Niestety nie jest mozliwe wykonanie tych chodników w ramach jednego zadania inwestycyjnego, a tym bardziej w ramach jednego projektu budżetu obywatelskiego. Zaproponowany przeze mnie odcinek chodnika nie jest spektakularnie długi, jednakże stanowi ciąg komunikacyjny przeznaczony do obsługi „Sadulskiego Zakątka” i spójnie wpisywać się będzie w powstającą w tym miejscu ogólnodostępną infrastrukturę rekreacyjną.
Regulamin budżetu partycypacyjnego w m.st. Warszawy nie precyzuje, że składane przez mieszkańców projekty muszą być odpowiednio duże aby np. kompleksowo rozwiązywać dany problem infrastrukturalny w danej lokalizacji. Przykładowo, jeśli autor projektu chciałby w ramach budżetu obywatelskiego zamontować jedną ławkę w konkretnym miejscu, nie oznacza to, że powinien przewidzieć jednocześnie kilka lub kilkanaście takich ławek w okolicy, np. na całej długości ulicy, tylko dlatego, że tych ławek generalnie brakuje w tym miejscu. To samo dotyczy chodnika. Zaproponowany przeze mnie projekt budowy określonego odcinka chodnika, nie powinien zostać negatywnie zweryfikowany tylko dlatego, że nie przewiduje on kolejnych odcinków brakujących chodników w bezpośrednim sąsiedztwie. Wskazany przeze mnie odcinek chodnika i tak zresztą stanowi uzupełnienie chodnika po drugiej stronie ulicy i jest spójnym ciągiem komunikacyjnym zlokalizowanym pomiędzy dwoma skrzyżowaniami, w miejscu, gdzie jest bardzo potrzebny.
Wskazane w projekcie miejsce na chodnik idealnie się do tego nadaje. W chwili obecnej krawędź jezdni w tym miejscu ma nieuregulowany charakter, a sama jezdnia na tym odcinku ma różną szerokość. Realizacja chodnika w tym miejscu i wyprostowanie jezdni byłoby wzorcowym przykładem poprawiania infrastruktury miejskiej, w tym konkretnym przypadku pasa drogowego. Nawet jeśli chodnik nie będzie tworzył kilkusetmetrowego ciągu dla pieszych to warto uporządkować chociażby kilkadziesiąt metrów jezdni, która najbardziej tego wymaga w ciągu ulicy Mirtowej.
Chodnik zapewniałby jednocześnie odseparowanie terenu rekreacyjnego od jezdni co zdecydowanie poprawiłoby bezpieczeństwo w tym miejscu.
Dodatkowo chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż urzędnicza decyzja o niedopuszczeniu projektu do głosowania, tylko dlatego, że wnioskowany chodnik jest uznaniowo zbyt krótki, zastępuje możliwość wyrażenia opinii mieszkańców na ten temat w głosowaniu. Zgodnie z założeniami budżetu obywatelskiego, to mieszkańcy poprzez głosowanie decydują o wyborze konkretnych projektów do realizacji, co w praktyce urzeczywistnia społeczne potrzeby mieszkańców. W tym przypadku, jeśli nie występują techniczne czy prawne przeszkody w realizacji zaproponowanego przeze mnie chodnika, to mieszkańcy w głosowaniu powinni zdecydować o tym, czy taki projekt zostanie wybrany do realizacji. Urzędnicy nie powinni ich w tym wyręczać. Jesli tego typu projekt nie nadawałby się do realizacji w ramach budżetu partycypacyjnego stanowiłoby to zaprzeczenie idei takiego budżetu tj. współuczestnictwa mieszkańców w decydowaniu o wydatkowaniu środków publicznych.
Jednocześnie podkreślam, że nie umożliwiono mi modyfikacji projektu bezpośrednio po szczegółowej weryfikacji. Dla jeszcze większego powiązania zaproponowanego przeze mnie chodnika z istniejącymi ciągami komunikacyjnymi możliwe byłoby przecież zmodyfikowanie projektu i np. uwzględnienie przejścia dla pieszych do istniejącego chodnika po południowej stronie ulicy Mirtowej lub też wydłużenie chodnika w ciągu „ślepej” ulicy Mydlarskiej. Taka dodatkowa modyfikacja projektu uzupełniałaby uzasadnienie dla realizacji tego chodnika, w przypadku, gdyby przedstawione przeze mnie powyższe argumenty były mimo wszystko niewystarczające.
Bardzo proszę o uwzględnienie mojego odwołania, umożliwienie mi ewentualnej modyfikacji projektu, jeśli taka byłaby wymagana i dopuszczenie mojego projektu do głosowania.
Panie Rafale, i tak to się kończy. Z blokiem moloch em vis a vis i jego mieszkańcami intensywnie korzystajacymi z zakątka (bo developer nie zadbał o nawet milimetr „wybiegu”) będzie to miejsce pełne hałasu i do tego niebezpieczne (bez chodników, oświetlenia, ogrodzenia). Przyznam że to chyba jedyne takie miejsce z tych najnowszych, które będzie nieogrodzone i niezabezpieczone. Pisałam i mówiłam…wszystko na nic. Dzięki Panu i developerowi to miejsce już jest koszmarem i zaprzeczeniem idei spokojnego jednorodzinnego osiedla. Zakątek to mega prezent od tych co głosowali dla powstającej obok mieszkaniówki. Brak słów.
No to już blisko jest Pani do stwierdzenia, że ściągnąłem tego dewelopera do osiedla Sadul 🙂 Wypraszam sobie… na etapie definiowania pomysłu Sadulskiego Zakątka nie miałem pojęcia o tym, że urzędnicy dopuszczą zabudowę wielorodzinną naprzeciwko.
W każdym razie rozumiem Pani żal z uwagi na namacalne sąsiedztwo tego molocha. A chodnik, oświetlenie i ogrodzenie Sadulskiego Zakątka i tak wywalczymy!
Nic takiego nie sugerowalam. Mam żal, bo jest Pan najbliżej miasta i naszych problemów i to Pan zglosil projekt Zakątka. Brak siłowni czy mini placu zabaw, a w szczególności boiska do streetballa nie jest problemem. Brak oświetlenia, chodników -tak, i to bardzo dużym. W pierwszej kolejności powinien był Pan wnioskować o podstawowe funkcjonalności dla mieszkańców skoro już się Pan zaangażował. A w kolejnych etapach dopiero inne udogodnienia czy atrakcje. Efekt jest taki, że w najbliższych latach nadal nie będziemy miEC ani chodników ani oświetlenia ulicznego (o doświetleniu Zakątka nawet nie marzę).
To typowo polskie – mieszkajmy w „stodole” ale z plazma wielkości ekranu kinowego.
Będę to powtarzać do bólu i znudzenia: podstawowa infrastruktura dla mieszkańców powinna być zawsze na pierwszym miejscu.
Sadulski zakątek jest miejscem rekreacji dla wszystkich mieszkańców Sadula i „starych” i „nowych” i tych mieszkających blisko i tych daleko.
Siłownie plenerowe w Warszawie w dużej części nie wymagają ogrodzeń, jak Pani sugeruje, aby były bezpieczne. Proszę obejrzeć choćby tę w osiedlu Las na rogu ul. Kadetów i ul. Sęczkowej. O jakim „zabezpieczeniu” Pani pisze? Może drut kolczasty lub pole minowe? To ma być miejsce ogólnodostępne i przyjazne i powoli będzie się takim stawać. Nie wszystko da się zrobić z jednego czy dwóch budżetów partycypacyjnych. Są jednak duże szanse, że całość będzie się zmieniać w kolejnych latach przy determinacji ludzi składających projekty do budżetu partycypacyjnego, którym zależy na uporządkowaniu przestrzeni naszego osiedla.
„Dzięki Panu i developerowi to miejsce już jest koszmarem”. Niech Pani nie miesza dwóch różnych spraw: zakątka i budowy bloku mieszkalnego. Żyjemy w mieście i prędzej czy później każda wolna przestrzeń będzie zabudowywana. Pozostaje tylko kwestia w jaki sposób.
Jeśli chce Pani powstrzymać budowę kolejnych bloków w naszym osiedlu, to proszę nie marnować energii na walkę z naszym radnym tylko wspólnie naciskać na urząd aby jak najszybciej uchwalił MPZP. Koszmar minie.
Zapraszam na spotkanie 23 maja. Osobiście spróbuję Panu naświetlić z detalami kwestie bezpieczeństwa dzieci w Zakątku i hałasu o północy pijanego lub rozbawionego towarzystwa. Siłownie nie są ogrodzone, ale już kompleksy z placykiem zabaw i innymi atrakcjami -tak. Proszę mi podać adres wybudowanego w ciągu ostatnich 2 lat miejsca z urządzeniami do zabawy dla dzieci bez ogrodzenia. Tutaj nie ma nawet mowy o słupkach , które ogranicza wyjazd rowerkami czy wybieg wprost pod koła aut czy ciężarówek z budowy, a ruch na Mirtowej po wybudowaniu bloku i łączNika do Zwolenskiej wzrośnie kilkukrotnie lub nawet kilkunastokrotnie.
Mam więcej argumentów, ale szkoda mi czasu , bo każda wolna chwile poświęcam teraz właśnie dobru osiedla i mieszkańców,więc zanim Pan kogoś skrytykuje proszę zadać sobie pytanie, co Pan zrobił dla sprawy oprócz wypowiedzi na tym forum. Pozdrawiam
I jeszcze jedno: w pierwszej kolejności myśli się o chodnikach i oswietleniu-bazowych dla mieszkańców, a nie „fajerwerkach”. Ten fragment Mirtowej nawet nie ma miejskiego oświetlenia! Każdy sam (akord i syrenka) od lat płaci za doświetlenie ulicy, z której pewnie i Pan korzysta.
Pani Ewo, nie chcę się powtarzać, ale naprawdę… gdybym najpierw w tym miejscu pomyślał o chodniku to już by tam Pani miała 7 segmentów, a może nawet jakiś bloczek!
Przy placu zabaw na Gajowej, po 20 latach jego istnienia nie ma chodnika i wszyscy, w tym dzieci chodzą po ulicy między samochodami i to już Pani nie przeszkadza. Ponarzekam więc przy okazji, że to „dobro osiedla” najczęściej oznacza okolicę własnego płotu, tak jak w tym przypadku.
W każdym razie z przyjemnością będę wspierał i pomagał Pani jak tylko mogę w każdym Pani działaniu w sprawie chodnika, oświetlenia i ogrodzenia Sadulskiego Zakątka.
Precyzując. Przy placu na Gajowej jest chodnik. Na całej jego długości. Rzeczywiście, niestety brakuje go na odcinku od granicy placu do Wapiennej.
Zaraz – „W każdym razie z przyjemnością będę wspierał i pomagał Pani jak tylko mogę w każdym Pani działaniu w sprawie chodnika, oświetlenia i ogrodzenia Sadulskiego Zakątka.” – jak rozumieć ten zapis, Pana intencje?
Stworzył Pan problem w postaci Zakątka, dobrze wyglądający w CV samorządowca a teraz mieszkańcy mają ten bałagan sami sprzątać? Suuper.
Ja mam zamiar przestać walczyć o tę niezbędną dodatkową infrastrukturę dopiero jak się ona pojawi. Absolutnie zatem nie chodzi mi tu o odpuszczanie tych tematów, a tym bardziej o cedowanie zabiegania o nie na kogoś innego. Oczywiście przyjemnie byłoby gdyby ktoś inny też się tymi tematami zajął – moje działania mogę wtedy nazywać nawet tylko pomocą i wsparciem.
Pani Ewo !
Nikt Pani nie zabraniał złożenia projektu budowy chodnika do Budżetu Partycypacyjnego więc pretensje może mieć Pani wyłącznie do siebie. Nagła aktywność objawiająca się krzykiem „zły deweloper” niczego nie zmieni, za to pozwala przypuszczać że ten Pani ogień zgaśnie równie gwałtownie jak się pojawił. Czekam na Pani SKUTECZNE działania i oczekuję że nie podda się Pani w tej wojnie po przegraniu pierwszej bitwy.
Pani Ewo, Budżet Partycypacyjny nie jest po to aby budować drogi, chodniki, stawiać latarnie itp. To rola i pole do działania dla Urzędu Dzielnicy, na wniosek swój lub mieszkańców. Widzi Pani problem w braku infrastruktury, to niech Pani pisze podania do urzędników. Niech Pani zmobilizuje jeszcze więcej sąsiadów, aby również składali pisma. Urząd zajmuje się sprawą jak widzi zainteresowanie. Pani potrafi tylko krytykować innych, którzy coś robią dla osiedla co w Pani odczuciu nie jest priorytetem. Dla Pani ważne jest światło na ulicy, a dla innych plac zabaw lub miejsce do odpoczynku, bo w nocy śpią i nie chodzą po ulicach. Nie ma się co burzyć, że ktoś ma inne od Pani zdanie. Niech się Pani w cokolwiek zaangażuje, choć jedno pismo napisze, a nie męczy swoimi wpisami innych na tej stronie.
Na ulicy Mirtowej na wysokości zakątka przed budynkiem wielorodzinnym nie raz widziałem bawiące się dzieci, grające na jezdni w piłkę, jeżdżące rowerkami i to bez obecności rodziców. To jest dużo bardziej niebezpieczne niż brak ogrodzenia w dopiero budowanym zakątku, który jeszcze nie wybudowany, a już krytykowany przez Panią. Pisałem już ja i Pan Rafał, że ogrodzenia i oświetlenia też się doczekamy. Pieniądze w budżecie partycypacyjnym są ograniczone i nie wszystko da się od razu postawić, choćby chęci i potrzeby były wielkie. Dziwnym byłoby (nawet nie wiem czy zaakceptowanym przez komisję sprawdzającą projekty) w pierwszym roku postawić z budżetu partycypacyjnego same ogrodzenie placu i oświetlenie pustego placu bez żadnych urządzeń na nim. To dopiero byłoby marnotrawstwo i temat do ataków.
Ależ przedstawia Pan niepełny obraz – jak doskonale Pan wie, Zakątek to już nie tylko siłownia plenerowa, ale też pół boiska do kosza, siłownia kalenistyczna – i plac zabaw dla małych dzieci. I takie Centrum Rekreacji już wymaga zabezpieczenia. Przykładowa Kadetów/Sęczkowa to 6 maszyn solo. Taka Gajowa np. ma płot, Skalnicowa też – i nawet stróża!
Już teraz można wpaść pod samochód wychodząc z siłowni, bo Mirtowa nie ma progów. Jak pojawi się blok – bo jego garaż podziemny będzie miał wjazd centralnie na siłownię – to będzie dodatkowych 70 samochodów.
Czyli zaczyna się od widowiskowego końca projektu – nośny, spektakularny teren rekreacyjny – a nie będzie chodników, miejsc parkingowych, światła i płotu. Urząd kiwa was jak chce trzeci sezon i załatwia swój interes „rekreacja – jest! sami mieszkańcy chcieli” – czemu brniecie z tą utopijną ideą Centrum? Najpierw bezpieczeństwo, potem wodotryski.
Nie wstyd przyznać się do błędu, można wycofać projekt bo kadłubek jest niebezpieczny. Czekamy na pierwszy wypadek? pijatyki już były.
Sadul potrzebuje chodników – nowych i przełożenia starych, żeby ludzie nie chodzili na spacer ulicą, utwardzonych miejsc parkingowych, progów zwalniających, ciszy i spokoju – takie nieśmiałe projekty składali mieszkańcy.
Wolna przestrzeń do zabudowy – zbadajcie Panowie takie Niemcy czy Holandię, oni już wymyślili jak pogodzić rekreację, bezpieczeństwo i ogólny dobrostan. Wizyta studyjna Ryanairem to nie majątek.
MPZP – nie wiem jak to działa, ale tam trzeba było kierować energię, a nie na starania o róże (centrum rekreacji), kiedy płonie las (bloki).
A nie należy łączyć tej odmowy (chodnik z oświetleniem przy Sadulskim Zakątku) z budową bloku przy Mirtowej? czy ona nie zniszczyłaby rzeczonego chodnika? I urząd zawczasu dba o interes społeczny… – ?
To jak rozumiem jest ironia… jeśli jednak nie, to odpowiadam, że nie należy tego łączyć.
Nie, Kevin. To tak nie działa. Urząd nie ma nic przeciwko budowie tego bloku (a wręcz będzie jej bronić, bo nie będzie chciał aby wyszły nieprawidłowości dzięki którym wydano zezwolenie na jego budowę).