Kolejny niechciany moloch w osiedlu Sadul. Tym razem przy Mirtowej.
Wygląda na to, że rozpoczynają się przygotowania do budowy kolejnego budynku wielorodzinnego w osiedlu Sadul. Tym razem chodzi o budynek wielorodzinny przy ulicy Mirtowej. To ten sam inwestor, który wybudował potężny budynek wielorodzinny na rogu Mieleckiej i Osadniczej w naszym osiedlu. Nie ulega wątpliwości, że tego typu zabudowa, mówiąc delikatnie, nie pasuje do jednorodzinnej zabudowy w osiedlu Sadul. Chyba wszyscy, za wyjatkiem dewelopera, nie życzylibysmy sobie takiego molocha w tym miejscu. Przez ten wielorodzinny blok diametralnie zmieni się sposób funkcjonowania całej okolicy. Bez względu na to jak mocno krzyczelibyśmy w tej sprawie, bez względu na to jak mocno będziemy się na to oburzać, nie zmieni to faktu, że inwestor dysponuje od 2014 roku prawomocnym pozwoleniem na budowę i na chwile obecną może budować.
Przygotowania do budowy budynku wielorodzinnego przy Mirtowej (19.04.2016)
Przygotowania do budowy budynku wielorodzinnego przy Mirtowej (19.04.2016)
Przygotowania do budowy budynku wielorodzinnego przy Mirtowej (19.04.2016)
Konkretną i realną możliwością zablokowania tej inwestycji było przede wszystkim uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obszaru Sadul (MPZP Sadul). Niestety w odpowiednim czasie, a konkretnie przed wydaniem pozwolenia na budowę, plan taki nie został uchwalony, i nie jest zresztą uchwalony do dzisiaj. Pisałem i interweniowałem w tej sprawie wiele razy. Niestety, po uzyskaniu prawomocnego pozwolenia na budowę przez inwestora nawet uchwalenie MPZP Sadul niestety nie blokowałoby tej budowy. Szkoda, że MPZP obszaru Sadul nie został dotychczas uchwalony, bo rozsztrzygnięcie uwag złożonych do projektu MPZP Sadul jednoznacznie wskazało, iż w tym miejscu nie powinna być dopuszczona zabudowa wielorodzinna.
Poniżej przybliżam Państwu pokrótce jak wyglądał proces uzyskiwania pozwolenia na budowę dla tej konkretnej inwestycji.
Pierwszym etapem na drodze do realizacji inwestycji jest uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy (WZ). Wniosków o wydanie WZ może być nieskończenie wiele dla tej samej nieruchomości. Każdy z tych wniosków musi się czymś jednak różnić. Wnioski takie może składać każdy, nie musi być nawet właścicielem nieruchomości. Po złożeniu takiego wniosku określa się najpierw strony postępowania, którymi są tylko właściciele nieruchomości przylegających bezpośrednio do nieruchomości objętej wnioskiem. I tylko Ci właściciele mogą składać uwagi i ewentualnie odwoływać się później od wydanych decyzji.
Sprawę przedmiotowej inwestycji przy Mirtowej trzeba podzielić na dwa wątki, bo tyle było wniosków o wydanie warunków zabudowy:
Wątek 1 z 2009 roku:
2009.10.22 – inwestor złożył wniosek o wydanie deycji o warunkach zabudowy Pierwsze czynności w sprawie tego postępowania zostały podjęte przez urzędników w połowie 2010 roku. Poinformowane zostały strony, w tym jedna strona pod sadulskim adresem, która później składała uwagi i odwoływała się od wydanej decyzji i skarżyła ją do sądów administracyjnych.
2013.09.04 – Urząd wydał Decyzję nr 275/2013 o wydaniu WZ w dniu 4.09.2013 czyli dopiero po niespełna 4 latach od wpłynięcia wniosku. Strony odwołały się od tej decyzji do Samorzadowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie (SKO) kwestionując przede wszystkim to, iż w wydanej decyzji nie określono obowiązującej linii zabudowy. Określono jedynie nieprzekraczalną linię zabudowy planowanego budynku wielorodzinnego na 9,5m od granicy działki do drogi publicznej.
2013.11.15 – SKO w dniu 15.11.2013 uchyliło część decyzji nr 275/2013 o WZ w zakresie linii zabudowy. Inwestor zaskarżył decyzję SKO i sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administraczjnego (WSA).
2014.03.06 – WSA wydało wyrok w dniu 06.03.2014 uchylający decyzję SKO, a sprawa po złożeniu kasacji przez indywidualną stronę postępowania i SKO trafiło do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA).
2014.11.04 – NSA wydało wyrok w dniu 04.11.2014, pisząc w skrócie, nakazujący ponowne rozpatrzenie sprawy przez WSA.
2015.03.25 – WSA wydało wyrok w dniu 25.03.2015 i uchyliło dotychczasowe decyzje I i II instacji, co oznacza powrót sprawy do samego początku tzn. do momentu zlożenia wniosku o wydanie warunków zabudowy. Sprawa trafiła do Zespołu Koordynującego czyli grona osób zarządzających miastem przy Prezydencie m.st. Warszawy.
2015.11.24 – Posiedzenie Zespołu Koordynującego. Zdecydowano o przeprowadzeniu wizji lokalnej na miejscu inwestycji. Do chwili obecnej taka wizja się nie odbyła.
Wątek 2 z 2014 roku
2014.05.20 – Inwestor złożył kolejny wniosek o wydanie warunków zabudowy. Bezpośrednio po złożeniu wniosku zostało wszczęte postępowanie administracyjne w tej sprawie. Poinformowane zostały strony, ale strona, która w pierwszym postępowaniu była informowana pod adresem sadulskim, w tym postępowaniu była informowana pod poprzednim adresem zamieszkania, widniejącycm w rejestrze gruntów (strona nie mieszka tam już od około 30 lat).
2014.09.18 – Urząd Dzielnicy wydał Decyzję nr 396/2014 z 18.09.2014 roku o warunkach zabudowy dla tej inwestycji. Z tego co wiem, nikt nie wnosił uwag, ani się nie odwoływał od tej decyzji. Strona, która robiła to w pierwszym wątku, nie wiedziała o toczącycym się postępowaniu.
2014.12.08. – Na podstawie wydanej decyzji o warunkach zabudowy wydano pozwolenie na budowę Decyzją nr 1018/2014 z dnia 8.12.2014. Przy postępowaniu związanym już z samym wydawaniem pozwolenia na budowę stronami postępowania są tylko właściciele nieruchomości, na które przedmiotowa inwestycja oddziaływuje. A to czy inwestycja oddziaływuje na sąsiednie inwestycje określa architekt tj. autor projektu budowlanego zatrudniony przez inwestora. Najbardziej zainteresowana strona nie była tutaj niestety nawet stroną postępowania w sprawie wydania pozwolenia na budowę!
Tak jak napisałem powyżej, dla tej samej nieruchomości może być złożonych wiele wniosków o wydanie warunków zabudowy. Tutaj wystarczyło złożyć drugi taki wniosek, na podstawie którego została wydana decyzja o wydaniu warunków zabudowy, o której jedna ze stron, ta najbardziej zainteresowana nie wiedziała. Na tym etapie najłatwiejsze było wstrzymanie wydania kolejnych decyzji lub samego wydania pozwolenia na budowę.
Co jest w tych postępowaniach administracyjnych najbardziej dla mnie bulwersujące?
Po pierwsze to, że przy pierwszym postępowaniu można było prowadzić postępowania w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy przez prawie 4 lata (gdzie pierwsze czynności podjęte były po ok. 8-miu miesiącach), a w drugim postępowaniu sama decyzja została wydana już po niespełna 4-ech miesiącach. To nie chodzi o to, żeby urzędnicy długo wydawali decyzje. Chodzi o to, że gdy sprawa jest skomplikowana, gdy dla tej samej nieruchomości i dla niemal identycznego wniosku o warunki zabudowy toczy się wieloletnie postępowanie sądowo – administracyjne, to należy dobrze rozważyć wydawane decyzje a nie na szybko zgadzać się bezwiednie na zabudowę wielorodzinną. Urzędnicy odpowiadają mi na takie pytania tłumaczeniem, że starają się coraz sprawniej wydawać decyzje administracyjne (sic!).
Po drugie to, że można skutecznie poinformować strony o toczącym się postępowaniu, jeśli się tylko chce. W pierwszym wątku najbardziej zainteresowana strona była informowana pod aktualnym adresem zamieszkania w osiedlu Sadul. Nie przeszkadzało to, że w rejestrze gruntów widniał stary adres. W drugim wątku, osoba, która korzystała z odwoławczej i sądowej drogi w tym pierwszym postępowaniu nie została już poinformowana pod adresem jak w pierwszym wątku – skorzystano z nieaktualnego adresu w rejestrze gruntów. Urzędnicy twierdzą tutaj, że mają obowiązek korzystać z bazy Ewidencji Gruntów i Budynków prowadzonej przez Biuro Geodezji i Katastru i że do szukania innego adresu strony zobowiązywałaby ich tylko adnotacja listonosza na kopercie, iż „adresat tu nie zamieszkuje”. Urzędnicy nie potrafią też odpowiedzieć jak to się stało, że w pierwszym wątku używano innego adresu dla tej samej strony postępowania. Nikt z urzędników nie potrafi zatem wyjaśnić na jakiej podstawie w pierwszym wątku wysyłana była korespondencja pod aktualny adres. Reasumując, jak się chce to można pisać pod aktualny adres… trzeba tylko chcieć.
Jest jeszcze kilka innych wąpliwych spraw szczegółowych w tych przytoczonych postępowaniach administracyjnych, których jednak nie będę póki co tutaj opisywał z uwagi na to, iż zapewne będą one wykorzystywane w kolejnych działaniach przez strony postępowania. Ja ze swojej strony poprosiłem Zarząd Dzielnicy Wawer o dodatkowe wyjaśnienia w Interpelacji nr 114(25) i sprawdzenie sprawy przez Komisję Rewizyjną Rady Dzielnicy Wawer.
Nie zmienia to jednak tego, że od 2014 roku inwestor dysponuje pozwoleniem na budowę i w każdej chwili taką budowę może rozpoczynać.
Och jak mi przykro
Pani komentarz poniżej poziomu tej sprawy. Powinien zostać skasowany.
no i co żal wam że stawia chałupki?wy to byście owsa nasiali i nic innego.a tak na marginesie to nie
Miały być kartofle ale generalnie wystarczą aż nadto trzy panoszące się w okolicy buraki.
Chałupek nie byłoby nam żal, jakby tam postawił, nawet byłoby dobrze, ale on stawia wielorodzinnego wielopiętrowca. Czytaj ze zrozumieniem.
żal nie.po prostu będzie jak w Rumunii.
A strona postępowania, pominięta chytrze w ostatniej fazie procesu, czy ma prawnika?
może chce namiar na sensownego radcę? może można się na niego zrzucić?
I drugi wątek – deweloper to spółka cywilna, konkretne, lokalne nazwiska – nie ma szans na rozmowę z nimi?
W Sadulu mieszka ok. 1800 ludzi, sam znam z nazwiska z 5 osób rozpoznawalnych medialnie.
One pewnie nic nie zrobią, bo im nie wypada – ale wobec tego ile jest tu jeszcze anonimowych osób które coś mogą, bo znają materię prawna albo rzeczonych deweloperów i mogą wystosować pewien perswazyjny komunikat?
Może te osoby jeszcze nie znają problemu, może trzeba o nim mówić, tu jest PL, nie Ukraina w sumie.
Okres pierwotnej akumulacji kapitału chyba się skończył.
Tak, ma prawnika i usłyszałem, że sobie poradzi z kolejnymi czynnościami.
Twierdzenie, że inwestorzy nie znają problemu tzn. nie wiedzą, że mieszkańcy nie życzyliby sobie takich dużych inwestycji w osiedlu jest naiwnością. Niech mi Pan uwierzy, doskonale o tym wiedzą.
Ponadto kiepska jest skuteczność próśb w stylu „bardzo prosimy niech Państwo aż tak dużo pieniędzy na tej działce nie zarabiają”.
Jakkolwiek bardzo proszę też spróbować porozmawiać.
W kwestii formalnej – na budowie pojawiła się tablica budowy – i jest na niej Pozwolenie na budowę nr 937/2015 z dnia bodajże 7.10.2015. To trochę inne numerki niż te w Pana tekście – to dobrze czy nie dobrze?
A deweloper żwawo zaczął, jakby z obawy żeby go ktoś nie zatrzymał..
A to ciekawe by było… sprawdzę to.
Najprawdopodobniej chodzi o decyzję przenoszącą pozwolenie na budowę z jednego podmiotu na drugi np. z osoby prywatnej na spółkę. Takim decyzjom też jest nadawany nowy numer. Niestety urzędnicy nie byli w stanie mi dzisiaj powiedzieć po numerze decyzji czego ona dotyczy. Złożę wniosek w trybie dostępu do informacji publicznej i szczęśliwie najpóźniej za miesiąc (sic!) będziemy wiedzieć.
Nie do końca chodzi o styl próśb, ale o to kto prosi .. vide duża polityka/taśmy.
Dla słabszych:
– czyli we wrześniu 2014, Urząd Dzielnicy Wawer na wniosek dewelopera z maja ’14 (ten chytry), wydał decyzję o warunkach zabudowy.
– a w grudniu ‘14, na podstawie tej decyzji, wydano (ten sam Urząd?) pozwolenie na budowę.
Deweloper wie że mieszkańcy nie chcą takiej inwestycji , budowa nie pasuje do miejsca (rozstrzygnięcia uwag do MPZP) a Urząd wydaje zgodę? A to nie jest temat dla radnych PIS z wyborów z listopada ’14, jakiś taktyczny sojusz? Oni lubią takie kawałki nie-do-ruszenia, chcą walczyć z układem zamkniętym.
Interpelacji nr 114(25) – jeśli rozumiem urzędowy język, jest superowa – pytania kto, komu co, dlaczego i za co + 21 dni na odpowiedź?
Pana interpelacja z 19.04.16 – nt. trybu uzyskiwaniem warunków zabudowy i pozwolenia na budowę tego budynku wielorodzinnego – czy jakoś tak dziś/jutro mija 21 dni na odpowiedź ze strony urzędu? Da nam Pan znać?
Oczywiście dam znać. Nie mam jeszcze odpowiedzi.
Czy jest może jakaś odpowiedź Urzędu na interpelację z 19.04.16?
Interpelacja i odpowiedź dostępne są na mojej stronie internetowej:
http://www.rafalczerwonka.pl/?page_id=2355
Sama odpowiedź tutaj:
http://www.rafalczerwonka.pl/wp-content/uploads/2016/05/2016_05_10_Interpelacja_114_025_zabudowa_wielorodzinna_Mirtowa_odpowiedz.pdf
Odnosiłem sie do tej odpowiedzi we wpisie: „Na skraju lasu” czy raczej „Na skraju załamania nerwowego mieszkańców”? -> http://www.sadul.waw.pl/?p=6174
Dzisiaj ciężarówki zaczęły wywozić ziemię z wykopu pod fundamenty. Troszkę panom kierowcom przeszkadzał znak drogowy, który jeden z nich zahaczył ….więc szybciutko go wyrwali i zdeponowali na działce.