Zabrakło kilku krawężników na krótkiej Mydlarskiej
Owszem, mieszkańcy krótkiej Mydlarskiej ucieszyli się po położeniu kruszywa i nakładki asfaltowej na ich ulicy na początku października br. Wszak czekali na to wiele lat. Nawet do swojej interpelacji z 17 czerwca br. w tej sprawie załączałem pismo mieszkańców z 2007 roku, co oznacza zabieganie o utwardzenie tej ulicy co najmniej od 8 lat. Usłyszałem jednak relacje mieszkańców, że trwało to znacznie, znacznie dłużej.
Wszystko byłoby pięknie ale… zabrakło kilku krawężników. Krawężniki kończą się niespodziewanie tuż przed końcem ulicy. Brakuje dosłownie kilku metrów krawężników.
Myślałem, że nie jest to skomplikowany problem, aby dokończyć budowę ulicy jak przyształo. Złożyłem w tej sprawie pismo z dnia 7 października br. z prośbą o uzupełnienie krawężników. Wyczekiwałem już nawet ich ułożenia w najbliższych czasie. Tymczasem dostałem zaskakującą odpowiedź z dnia 28 października br. Wyjaśniono mi bowiem, że w ramach remontów nie można położyć nowych krawężników (sic!) oraz że istniejące krawężniki zostały „zaklinowane kruszywem betonowym, co jest zgodne ze sztuką budowlaną”. No proszę jak to ładnie można wytłumaczyć partactwo.