O odpadach przy Mydlarskiej/Murarskiej na sesji Rady Dzielnicy Wawer
Podczas wczorajszej sesji Rady Dzielnicy Wawer (29.07.2015) odbyła się dyskusja na temat składowania odpadów, pochodzących z budowy kanalizacji w ulicy Lucerny, na rogu ulicy Mydlarskiej i Murarskiej w naszym osiedlu. Obecni byli przedstawieciele mieszkańców. O sprawie informowałem wcześniej we wpisie pt: „Nielegalne składowisko odpadów na rogu Mydlarskiej i Murarskiej„.
Podczas sesji zwróciłem się do Zarządu Dzielnicy Wawer z prośbą o przedstawienie podjętych działań w w tej sprawie po złożeniu przeze mnie interpelacji nr 60(65)/2015 z dnia 13 lipca br. oraz po złożeniu pism w tej sprawie przez samych mieszkańców.
Wywożone w to miejsce odpady takie jak ziemia, gruz, żwir, elementy betonowe, butelki, drewniane belki, resztki rozrobionego betonu zdecydowanie powinny być traktowane właśnie jako odpady. Mówi o tym obowiązująca Ustawa o odpadach z dnia 14 grudnia 2012 roku. Spod przepisów tej ustawy zgodnie z art. 2 wyłączone są jedynie grunty występujące w pierwotnym położeniu, w tym niezanieczyszczona gleba i inne materiały występujące w stanie naturalnym, wydobyte w trakcie robót budowlanych, pod warunkiem, że materiał ten zostanie wykorzystany do celów budowlanych w stanie naturalnym na terenie, na którym został wydobyty.
W tym przypadku wydobyta gleba po pierwsze nie jest niezanieczyszczona – gołym okiem widać na składowanych hałdach, iż znajdują się tam inne niż tylko grunt materiały. Po drugie, wydobyty urobek z całą zawartością przewożony jest poza obszar realizacji inwestycji i nie jest w związku z tym wykorzystany do celów budowlanych w miejscu wydobycia.
Ponadto zgodnie z obowiązującymi przepisami wspomnianej Ustawy o odpadach oraz Ustawy Prawo ochrony środowiska, zarówno podmioty wytwarzające odpady, jak i podmioty gospodarujące odpadami zobowiązane są do posiadania stosownych decyzji administracyjnych.
Przykładowo wytwórca odpadów zobowiązany jest do uzyskania zezwolenia na wytwarzanie odpadów (jeśli wytwarza odpady niebezpieczne w ilości powyżej 1 tona/rok lub odpady inne niż niebezpieczne w ilości powyżej 5 tysięcy ton/rok). Podmiot przetwarzający odpady, bądź zbierający odpady obowiązany jest uzyskać odpowiednio zezwolenie na przetwarzanie lub zbieranie odpadów. Natmiast po stronie zarządzającego składowiskiem odpadów istnieje obowiązek uzyskania kolejno: zezwolenia na przetwarzanie odpadów, pozwolenia na użytkowanie składowiska odpadów oraz decyzji zatwierdzającej instrukcję prowadzenia składowiska odpadów.
Czy w przypadku odpadów gromadzonych na działce przy Mydlarskiej i Murarskiej wszystkie te przepisy zostały dochowane i uzyskane zostały stosowne zezwolenia? Wydaje się to wątpliwe po tym, jak przedstawiciel firmy wywożącej odpady w pierwszym kontakcie zakomunikował dopiero chęć porozumienia się z właścicielem działki. Skoro przedmiotowego składowiska nie uzgodniono nawet z właścicielem działki to mocno wątpliwe jest dochowanie wszystkich procedur administracyjnych w kwestii gromadzenia odpadów w tym miejscu.
Warto tutaj wspomnieć o tym, iż także właśnie właściciel przedmiotowej działki może mieć problem związany z organizacją składowiska na jego terenie, jeśli nie zostały dopilnowane wszystkie formalności z tym związane. Chodzi konkretnie o związane z tym kary administracyjne. Nie wiadomo zresztą nawet czy władający działką ma wiedzę o tym, iż na jego terenie zorganizowane zostało to składowisko oraz na jakiej podstawie wykonawca kanalizacji wybrał tę właśnie działkę do gromadzenia odpadów.
Wisieńką na tym śmietnikowym torcie jest stanowisko Straży Miejskiej, która poinformowała mieszkańców o tym, iż wzywanie ich na miejsce skutkować może mandatem z tytułu nieuzasadnionego wezwania (skąd takie stanowisko Straży Miejskiej, mimo iż podczas interwencji wystawiła mandat zwożącemu odpady za wysypanie ich częściowo na ulicę Murarską?). Mieszkańcy jak zwykle nie mogą liczyć na bezpośrednią pomoc.
Niestety mieszkańcy nie usłyszeli również żadnego konkretu ze strony Zarządu Dzielnicy Wawer. Pan burmistrz Łukasz Jeziorski poinformował jedynie, iż sprawa jest wyjaśniana.
Wiceburmistrz Zdzisław Gójski zasugerował, iż mieszkańcy chcieliby zablokować swoimi działaniami budowę kanalizacji w ulicy Lucerny i zastanawiał się jednocześnie nad tym, jak bardzo mieszkańcy będą następnie utrudniać budowę kanalizacji w ulicy Mydlarskiej.
Otóż w tym miejscu chciałbym w imieniu swoim i mieszkańców powtórzyć to co zadeklarowałem na sesji Rady Dzielnicy. Niezmiernie cieszę się z budowy kanalizacji w ulicy Lucerny i z niecierpliwością wyczekuję budowy kanalizacji w ulicy Mydlarskiej, jak i w całym osiedlu Sadul. Nie jest moją intencją ani intencją mieszkańców blokowanie budowy kanalizacji, co mylnie sugerował wiceburmistrz. Chodzi jedynie o to, aby tak duża inwestycja realizowana była w ramach przepisów prawa. Nie można pozwalać na bałagan, sytuacje zagrażające bezpieczeństwu mieszkańców i omijanie przepisów. W odniesieniu do osób fizycznych Urząd Dzielnicy Wawer jest konsekwenty i przykładowo nakłada kary za podwyższanie gruntów bez pozwolenia, tak jak to miało miejsce np. w osiedlu Zerzeń. Czy w tym przypadku Urząd będzie tak samo zdecydowany i konsekwentny?
Jak usłyszeliśmy sprawa jest wyjaśniania. Mam nadzieję, że zostanie wyjaśniona do końca, a samo składowisko szybko zniknie z krajobrazu osiedla Sadul. W sierpniu odbędą się dwie wizje lokalne – jedna związana z prowadzonymi procedurami administracyjnymi Urzędu Dzielnicy Wawer, a druga w związku z kontrolą prowadzoną przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
Ja też chciałam dodać wisienkę na tym smietniku. Otóż moja mama jechała rowerem z moim dziecckiem na spacer po lesie wzdłuż ulicy Lucerny i na wysokości sklepu przy stacji benzynowej – oczywiście po drugiej stronie gdzie jest las, wywaliła się na błotnej kałuży i nic by nie było w tym dziwnego, tylko że przy okzaji upadku rozcięła sobie tak potwornie nogę, że krew lała się niemiłosiernie. Ma głęboką szeroką i szarpaną ranę. Raczej nie od krzaków. Oglądałam to miejsce zdarzenia i zauważyłam, że właśnie na skraju tego lasu robotnicy budujący tą kanalizację wyrzycają różne odpady, oprócz gruzu również metalowe elemanty właśnie na pobocze i do lasu. A gdyby tak dziecko na to wpadło. Rana nadawała się do szycia. Zauważam, że zdażenie miało miejsce na ścieszce leśnej a nie na budowwie.
Ma Pani Racje – tam też jest również ogromny bałagan i nic nie wskazuje by ktoś miał go sprzątnąc. Cały las wzdłuż lucerny jest pełen śmieci zostawionych przez robtników, a przy okazji i zniszczono sporo zieleni. Rozumiem, że inwestycja powoduje pewien nieład, ale nie wolno go mylić ze zwykłym niedbalstwem. Firma wykonująca prace startując z przetargu z pewnością była zobowiązana do wywozu nieczystosci i nie było mowy o pozostawiaoniu po sobie pobojowiska.
P.S.
Życzę Pani mamie szybkiego powrotu do zdrowia
Ta budowa to jedna wielka partyzantka. Wszechobecne dziury w jezdni załatane byle jak. Mnóstwo piachu i żwiru oraz błoto. Droga tymczasowa wylana byle jak zapadła się w wielu miejscach po tygodniu użytkowania. Jest ślisko i niebezpiecznie dla pojazdów jednośladowych (czego dowodzi przywołany wypadek rowerowy). Chciałbym się mylić, ale wydaje mi się że taka sytuacja potrwa jeszcze długo. Prawdopodobnie przebudowa ulicy Lucerny będzie odkładana aż do pełnego zakończenia prac w całym jej ciągu (aż do torów), co oznacza że przez najbliższe 2-3 lata będziemy jeździć po poligonie.
Na terenie tej budowy pewien samochód dwukrotnie przebił oponę w ciągu jednego tygodnia. To świadczy o sposobie wykonywania prac.
Ale zapewne firma była najtańsza i dała 100 lat gwarancji 🙂