Awaria sieci kanalizacyjnej na ul. Gajowej nadal nienaprawiona. Władze dzielnicy i miasta nie podejmują działań.
Zapadnięta nawierzchnia nad kanalizacją w ulicy Gajowej ma coraz większy rozmiar (patrz zdjęcie poniżej).
Ani Urząd Dzielnicy Wawer, ani MPWIK, ani MSM ZWAR, ani Urząd m.st. Warszawy, czy też inne powiadomione organy (w tym Straż Miejska) nie pomogły w rozwiązaniu problemu już drugi tydzień. Ścieki wypływają z uszkodzonej kanalizacji prawdopodobnie do gleby. Wydział Infrastruktury w Urzędzie Dzielnicy poinformował, że może tylko zasypać dziurę i naprawić nawierzchnię bez naprawienia kanalizacji. Mieszkańcy czterech posesji nie mogą liczyć na pomoc ze strony władz. Dyspozytor pogotowia kanalizacyjnego w MPWiK powiedział, że MPWiK nie naprawi uszkodzonej kanalizacji, bo nie jest to miejska sieć.
Oto w jakiej sytuacji zostawiają władze miasta mieszkańców ul. Gajowej, choć nie tylko ich. Podobne awarie mogą dotyczyć innych części w osiedlu Sadul, co w skrajnych przypadkach może wkrótce doprowadzić do katastrofy ekologicznej. Niestety władze miasta i dzielnicy już drugi tydzień lekceważą ten problem i zagrożenie skażeniem terenu.
Taka sytuacja stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa osiedla i jego mieszkańców. Straż Miejska, po wyjaśnieniach Urzędu Dzielnicy, uważa, że za usunięcie awarii odpowiedzialni są mieszkańcy lub wykonawca sieci kanalizacyjnej. Tę sytuację sprowokowała nie tylko MSM ZWAR, ale także bierność władzy w dzielnicy Wawer (burmistrza i radnych), która nie poodejmuje żadnych działań w tym zakresie (przejęcia kanalizacji i przekazania jej do eksploatacji przez MPWiK). Takie rozwiązanie widzi od dawna Rada Osiedla Sadul oraz od 2006 roku Biuro Infrastruktury Urzędu m.st. Warszawy. Przychyla się do tego również pion rozwoju w MPWiK. Niestety, nie współpracuje w tym względzie z mieszkańcami i właściwymi organami miasta obecny Zarząd Dzielnicy (burmistrz), ani Rada Dzielnicy Wawer, i to mimo ponawianych wezwań ze strony Rady Osiedla Sadul. Jak dotąd, żaden z 23 radnych w dzielnicy Wawer, bez względu na tzw. opcję partyjną (PIS, PO, W. Domański, Z. Gójski) nie zainteresował się tym problemem w osiedlu Sadul. Najwidoczniej nie tylko nie potrafią pomóc mieszkańcom, lecz wręcz nie wykazują woli do przyjścia z pomocą. Kto zasiada w zarządzie i radzie dzielnicy Wawer? Patrz, odpowiednio, tu: burmistrz i zastępcy (zarząd): oraz Rada Dzielnicy Wawer (samorząd).
Użytkownicy kanalizacji powinni przestać płacić ZWARowi (nie wywiązuje się z umowy, bo część ścieków odprowadza do gleby, a nie do oczyszczalni). Problem by się natychmiast rozwiązał. Nic tak nie motywuje jak sankcja finansowa.
Tylko czy mają odwagę wykonać taki gest ?
„Użytkownicy kanalizacji powinni przestać płacić ZWARowi (nie wywiązuje się z umowy, bo część ścieków odprowadza do gleby, a nie do oczyszczalni). Tylko czy mają odwagę wykonać taki gest?” (miłośnik_motyk)
To dość karkołomna propozycja. Art. 405. kc: „Kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości”. Nie chodzi bowiem o gest, ale o prawo. MSM ZWAR poinformowała mieszkańców – patrz: http://www.sadul.waw.pl/wp-content/uploads/2014/08/2014_07_10_gajowa_zwar.pdf – że awaria (na ul. Gajowej) jest „częścią wewnętrznej instalacji kanalizacyjnej. Konserwacja oraz naprawy leżą po stronie właścicieli budynków”. Awaria jest w świetle drogi publicznej. Niestety, nie jest to sieć miejska, więc nie stosuje się ustawa o zbiorowym odprowadzeniu ścieków z 2001. Ale nawet w tej ustawie nie jest uregulowany odcinek między studzienką (ogrodzeniem posesji) a siecią miejską. MSM ZWAR była inwestorem zastępczym i wykonywała tę instalację. Po latach twierdzi, że umowa „dotyczy jedynie odbioru i obróbki ścieków przez oczyszczalnię”. Oczyszczalnia nie ma jednak pozwolenia wodno-prawnego od 2 lat (odmowa ze strony prezydenta m.st. Warszawy). Co więcej, oczyszczalnia nie jest własnością MSM ZWAR, tak jak działka, na której się ona znajduje. Władze dzielnicy Wawer nie chcą przejąć sieci (mimo że wybudowano ją m.in. ze środków Dzielnicy Praga Południe w 1989 roku, tak jak oczyszczalnię, oraz ze środków komitetów społecznych). Przejęcie infrastruktury (oczyszczalni i sieci) proponowało już w 2006 roku Biuro Infrastruktury Urzędu m.st. Warszawy oraz ostatnio MPWiK. Niestety, nie ma pomocy ani woli ze strony władz dzielnicy i samorządu. Mieszkańcy mają problem Urząd Marszałkowski pobiera dodatkową, podwyższoną o 500% opłatę za korzystanie ze środowiska bez pozwolenia wodno-prawnego. Nikt nie chce pomóc mieszkańcom. To dość kuriozalna sytuacja: brak sieci miejskiej, mieszkańcy wspomagają/wspomogli miasto (i MSM ZWAR), a miasto nakład kary, nie pomaga, a MSM ZWAR odmawia pomocy.
Rada Osiedla Sadul.
Ok.
Tylko ciężko mówić o korzyści majątkowej w świetle nie wywiązywania się z umowy. Mój operator TV też tak robił i nie płaciłem mu przez 4 miesiące, aż usunął wady i jakoś do sąsu nie lataliśmy. Obie strony umowy mają obowiązek dostarczać świadczenia wzajemne (materialne, pieniężne) zgodnie z zapisami w umowie. W przypadku nie wywiązania się druga strona może dochodzić swoich praw.
Jeśli ZWAR jak twierdzi był tylko inwestorem zastępczym, ale do dziś nie przekazał obiektu właściwemu inwestorowi to:
1. nadal jest inwestorem zastępczym,
2. inwestor właściwy naruszył dyscyplinę finansów publicznych poprzez zaniechanie pobrania należnych dóbr.
Myśłę że potrwa to jeszcze kilka lat, ale będzie z tego niezła afera, bo wygląda na to że taki układ z oczyszczalnią jest komuś bardzo na rękę.