Urząd Dzielnicy a smród z Rowu Zagoździańskiego

Mieszkańcy osiedla Sadul przesłali pod koniec czerwca br. zgłoszenie do Zarządu Osiedla Sadul w sprawie smrodu w okolicach Rowu Zagoździańskiego. Napisali m.in.: „W dniu 24 czerwca około godziny dwudziestej stężenie dioksyn napływających od strony kanału uniemożliwiało pobyt w ogrodzie. Prosimy o wyjaśnienie, czy jest prowadzona bieżąca kontrola zakładów istniejących na terenie Sadula i w jego sąsiedztwie i ich wpływu na środowisko naszego życia”. Zgłoszenie przesłano za pośrednictwem samorządu mieszkańców do burmistrzów i właściwych wydziałów w Urzędzie Dzielnicy Wawer, w tym Wydziału Ochrony Środowiska.

Jak sprawę załatwił Urząd Dzielnicy?

Po miesiącu Wydział Ochrony Środowiska, za pośrednictwem emaila od T. Guberow, głównego specjalisty, przesłał do Rady Osiedla pismo od Spółki Wodnej Obwodu Wawerskiego w Warszawie przy ul. Zielenieckiej 12  z dnia 15.07.2014.

Specjalista Guberow przesłała odpowiedź udzieloną przez Spółkę Wodną Obwodu Wawerskiego na temat zanieczyszczania wody w Rowie Zagoździańskim. Z udzielonych wyjaśnień wynika, że Spółka Wodna nie posiada środków oraz uprawnień do prowadzenia monitoringu czystości zrzucanych wód, rzekomo prowadzonych na podstawie wydanych pozwoleń wodno-prawnych. Według Spółki Wodnej na zrzut do Rowu Zagoździańskiego „mają pozwolenia wodno-prawne 2 firmy„, w tym m.in.: MSM ZWAR. To bardzo ciekawe. Spółka Wodna nawet nie wie, co się dzieje w sprawie pozwolenia wodno-prawnego dla MSM ZWAR. Pech w tym, że MSM ZWAR od dłuższego czasu (prawie od dwóch lat) nie ma pozwolenia wodno-prawnego, o czym poinformował burmistrzów i radnych w Wawrze W. Domański, wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Wawer. Cóż z tego, skoro Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej odmówił wydania pozwolenia wodno-prawnego w II instancji. Natomiast Urząd Marszałkowski nalicza karne opłaty podwyższone z tego względu o 500% (6-krotnie).

Od dłuższego czasu sprawą zajmuje się samorząd mieszkańców osiedla Sadul. Niestety, żadne organy miasta, w tym ani prezydent m.st. Warszawy, H.Gronkiewicz-Waltz, ex-wiceprezydent J. Dąbrowski, MPWiK, nie mówiąc już o burmistrzu J. Koczorowskiej i jej zastępcach, np. A. Godusławskim, a także o radnych wawerskich, takich jak Z. Gójski, M. Grudziąż, S. Kacprowicz, A. Wojda, J. Waligóra, P. Kaszuba, N. Szczepański, czy też J. Debert albo C. Jurkiewicz, nie potrafią przyjść z pomocą mieszkańcom osiedla. Co więcej, nie wykazują nawet woli pomocy mieszkańcom w tej sprawie. Samorząd mieszkańców osiedla Sadul zwrócił się z wnioskami do wszystkich właściwych organów w tej sprawie, które (tj. organy), jak dotąd, okazały się bezskuteczne. Brak pozwolenia wodno-prawnego dla sadulskiej oczyszczalni spowodował naliczanie podwyższonych o 500% (6-krotnie) kar za korzystanie ze środowiska przez oczyszczalnię.

Oczyszczalnia nie ma pozwolenia wodno-prawnego, bo nie są spełnione wymogi w ramach przepisów unijnych. Przedstawiciele Spółki Wodnej, a także innych jednostek są „oburzeni”, że nowe przepisy nie pozwalają na działanie powstałej ponad ćwierć wieku temu oczyszczalni. Oburzenie kierowane jest pod adresem tzw. miasta, czyli urzędników, którzy – jak zauważył dyrektor biura Spółki Wodnej Obwodu Wawerskiego, mgr inż. Stanisław Trzeciak – powinni pomóc mieszkańcom w tej sprawie. Być może ma rację, jednak miasto nadal odmawia przejęcia oczyszczalni, która stanowi jego majątek, a nie majątek MSM ZWAR (Urząd Dzielnicy skierował sprawę do sądu). Trwający od wielu lat dość lekceważący stosunek do oczyszczalni i kanalizacji w osiedlu Sadul wykazuje głównie wawerski zarząd, który reprezentują burmistrz Kaczorowska i jej zastępcy m.in. A. Godusławski. MPWiK byłoby skłonne do wzięcia w eksploatację oczyszczalni, jeśli przekaże ją spółce Urząd Dzielnicy Wawer. Niestety, J. Koczorowska, która nie mieszka w Wawrze, oraz jej zastępcy, bardziej są zainteresowani tworzeniem kultury w Wawrze (w postaci Wawerskiego Centrum Kultury) i marnowaniu środków na ten urzędniczy wymysł, niż przyjście z pomocą mieszkańcom Wawra w istotnych sprawach. W znacznej części Wawra nadal nie ma nowoczesnej infrastruktury do odprowadzania fekaliów i związanego z nimi smrodu (szamba), podczas J. Koczorowska et consortes zajmują się przesuwaniem środków na przedsięwzięcia, mające tyle wspólnego z kulturą, ile PZPN z dobrą piłką nożną.  Z tych właśnie powodów mieszkańcy będą musieli liczyć się ze smrodem z szamb, oczyszczalni i Rowu Zagoździańskiego w osiedlowych ogródkach i ogrodach. Takie warunki są bowiem skutkiem braku działania burmistrza Wawra i bezradności radnych wawerskich. Swojski zapach świadczy o zupełnej nieskuteczności w rozwiązaniu problemów z kanalizacją w Wawrze.

Palącą sprawą wciąż pozostaje kwestia zadbania o środowisko naturalne w rejonie Rowu Zagoździańskiego. Najwidoczniej Urząd Marszałkowski, który pobiera od mieszkańców opłaty za korzystanie ze środowiska bez pozwolenia wodno-prawnego, nic sobie nie robi z udręki mieszkańców, podobnie jak panie Koczorowska i Gronkiewicz-Waltz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *