Prezydent Warszawy odpowiada Wojewodzie w sprawie klubów kultury w Wawrze i WCK

Prezydent Warszawy przesłał do Wojewody Mazowieckiego pismo dotyczące uchwały o klubach kultury i utworzeniu Wawerskiego Centrum Kultury (WCK). Wcześniej Wojewoda pytał o merytoryczne zmiany w projekcie tej uchwały (czytaj pismo Wojewody do Prezydenta m.st. Warszawy z dnia 3.06.2014)  – dokonane bez wiedzy Rady Dzielnicy Wawer. Odpowiedź Prezydenta stolicy z dnia 11.06.2014 postawiła w niezręcznej sytuacji nie tylko Wojewodę, lecz również szeroko rozumiany stołeczny samorząd. Odpowiedź Prezydenta nie wyjaśnia bowiem Wojewodzie kwestii, o które pytał. Co więcej, w odpowiedzi Prezydent zmienił fakty, które wiążą się z rzeczoną uchwałą i jej procedowaniem.

Prezydent podpisał się pod pismem sporządzonym przez JST, zapewne prawnika. Prezydent nie odpowiedział jednak na pytanie zadane przez Wojewodę. Wojewoda pytał o zmiany w statucie WCK. Prezydent milczy w tej kwestii. Odniósł się natomiast do innego przedmiotu: klubów (patrz: ostatni akapit pisma: „nie zmieniły się kluby”), oraz uważa, że projekt uchwały nie dotyczył „kwestii merytorycznych”.

W tej sytuacji brak szacunku dla Wojewody jest ewidentny. Otóż Wojewoda pytał o statut WCK i merytoryczne w nim zmiany, a mianowicie §§ 9 i 10, które zmieniono (nawet w zakresie działów statutu, tj. III i IV), a nie o kluby. Ponadto Prezydent poświadcza pismo, w którym dokonuje arbitralnej zmiany podmiotu co do wnioskodawcy projektu uchwały. Prezydent pisze: „autorem projektu uchwały i wnioskodawcą jest Rada Dzielnicy”. Czy jest tak rzeczywiście? Wystarczy spojrzeć na podstronę Biuletynu Informacji Publicznej m.st. Warszawy z przedmiotową uchwałą, gdzie przy druku 2294 widać, że wnioskodawcą jest Prezydent m.st. Warszawy. Takie postępowanie Prezydenta to, delikatnie mówiąc, mydlenie oczu. I dlatego, choćby z tego względu, sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Argumenty o celowościowej wykładni zawarte w piśmie pogłębiają tylko kompromitację. Trudno bowiem mówić o tupecie w przypadku, gdy chodzi o kulturę, i to nie byle jaką, bo dzielnicową. Taka argumentacja jest jednak trafnym przykładem pewnej mentalności, o której podczas spotkania z przewodniczącymi wawerskich rad osiedli na temat klubów kultury i WCK mówiła wicedyrektorka Biura Kultury m.st. Warszawy, Małgorzata Naimska, a mianowicie, że trzeba rozmawiać jak „czekista z czekistą” (patrz: http://sjp.pl/czekista). Ta dość wymowna hiperbola nabrała obecnie życia. W podobnym stylu utrzymana jest odpowiedź dyrektora Biura Kultury m.st. Warszawy, T. Thun-Janowskiego z dnia 30.05.2014 –  skierowana do Przewodniczącej E. Malinowskiej-Grupińskiej z Rady Warszawy. Tworzenie odmiennych opinii post factum (np. że rzekoma negatywna opinia Biura Kultury z 6.12.2013 była pismem wewnętrznym, czy też posługiwanie się stwierdzeniem: „Po wyjaśnieniach Dzielnicy” <niestety były to tylko wyjaśnienia zastępcy burmistrza a nie Rady Dzielnicy lub burmistrza jako organu>; zaś negatywna opinia była formalnie skierowana do CKS jako opinia biura merytorycznego, zresztą zgodnie z zarządzeniem Prezydenta Warszawy i podpisami obu dyrektorów: Thun-Janowskiego i Naimskiej sic!) wymownie pokazuje styl, jakim się posługuje ten czy inny urzędnik biura z kulturą w nazwie.

W demokratycznym samorządzie celowościowa wykładnia wydaje się nie mniej zadziwiająca, tym bardziej w świetle obowiązującego ustawodawstwa i związanej z nim wykładni literalnej. Albo Prezydent szanuje prawo, albo swoich prawników. Chybotliwe balansowanie na granicy prawa prowadzi co najwyżej do stwierdzeń w rodzaju: „Z żadnej normy prawnej nie wynika obowiązek przesyłania do akceptacji przez Radę Dzielnicy projektu uchwały zmienionego przez Biuro Prawne obsługujące Radę Miasta. Obowiązek taki nie wynika w szczególności ze statutu Dzielnicy Wawer”. Czyżby takie motto przyświecało ratuszowej administracji?

W odpowiedzi zawarto interpretację, sugerującą, że niejako wszystko jest w porządku. Nic bardziej mylnego, bowiem sytuacja ta nie ma zastosowania w danym przypadku. Uchwała Rady Dzielnicy, będąca inicjatywą uchwałodawczą, podlega „obróbce” w trybie wewnętrznego uzgadniania, w tym, jeśli jest taka potrzeba, opiniowania prawnego (sytuacja ponownego opiniowania prawnego budzi głębokie wątpliwości, gdyż na poziomie uchwał Rady Dzielnicy jest już opiniowanie prawne takich samych prawników, działających z takiego samego upoważnienia Prezydenta). Wówczas pod obrady Rady Warszawy przekazywana jest pierwotna uchwała, co najwyżej z opiniami i/lub z wnioskami o poprawki wnioskowane przez uprawnione gremia (np. prezydenta, komisję, radnych).  Radni obradują nad wnioskowanym (oryginalnym) tekstem, bo tekst ten jest wyrazicielem wniosku uprawnionej do jego stawiania Rady Dzielnicy. Tak się jednak nie stało. Tekst Rady Dzielnicy Wawer nigdy nie trafił pod obrady Rady Warszawy. Pod obrady skierowany został inny tekst, sygnowany jako inicjatywa Prezydenta Warszawy. Prezydent ma do tego prawa, ale ma też obowiązek stosowania się do statutów. Nie ma w takim wypadku prawa powoływania się na zbieżną z nazwy, ale inną w istocie, inicjatywę uchwałodawczą Rady Dzielnicy. Statut w par. 13 ust.1 pkt 8 wymaga, aby w sprawach istotnych (nikt do tej pory nie próbuje przecież sugerować, że połączenie i tworzenie jednostek prowadzonych przez Dzielnicę to sprawa nieistotna dla dzielnicy) było opiniowanie przez Radę Dzielnicy. Tekstu Prezydenta Rada Dzielnicy Wawer nie widziała na oczy. Wypisywanie zaś złych podstaw prawnych (par. 13 ust.1 pkt 1 lit. j) jest swego rodzaju próbą manipulacji i tworzenia pozorów posiadania racji.

Takim samym zabiegiem są stwierdzenia o tym, że nie ma obowiązku dawać do opinii Rady Dzielnicy poprawek rzekomo wprowadzonych przez Biuro Prawne. Oczywiście nie ma takich zapisów w statucie, ale Biuro Prawne samo w sobie nie ma ani inicjatywy uchwałodawczej, ani możliwości wprowadzania autopoprawek do tekstu.

Podobnie sugerowanie pozostawienia merytorycznej treści uchwały także wprowadza w błąd. Mimo że wymienione elementy mogą być prawdziwe, różnica polega w rzeczywistości na istnieniu lub nieistnieniu filii w postaci dotychczasowych klubów kultury. Treść zaprezentowana Radzie Warszawy i przyjęta przez nią oznacza w praktyce przyzwolenie na likwidację istniejących klubów. A to jest już zupełnie coś innego.

Reasumując, Prezydent Warszawy unika odpowiedzi na postawione pytanie. Czy procedura uchwalania została zachowana? Nie. Nie zachowano procedury. W każdym postępowaniu brak zachowania procedury oznacza uchylenie podjętego aktu. Szczególnie w sytuacji prawnej ochrony informowania społeczeństwa o zamiarach władzy w stosunku do instytucji kultury. Na marginesie warto zauważyć, że WCK miało zacząć działać od 1 kwietnia 2014. Tę datę też zmieniono na 1 lipca 2014.

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *