Radni wawerscy zmarnowali roczną pracę wawerskiej komisji statutowej, działającej na rzecz osiedli w Wawrze.

Podczas XLII sesji rady dzielnicy Wawer w dniu 11.02.2014 zrezygnowano z podjęcia uchwały w sprawie związanej ze statutami osiedli w Wawrze. Zrezygnowano również z powołania komisji statutowej. Prace dotychczasowej komisji przyniosły efekt w postaci wypracowania poprawionego statutu osiedli. Niestety, zaproponowane przez komisję poprawki w statucie, poprawki przyjęte przez komisję przy uwzględnieniu m.in. opinii rad i zarządów osiedli, nie uzyskały aprobaty rady dzielnicy.

Jak się to stało? Praca, czas i środki włożone na rzecz poprawy statutu osiedli poszły na marne z powodu głosów radnych którzy… nie brali czynnego udziału w pracach komisji. Krytycznie o nowym kształcie statutu wypowiedzieli radni, m.in.: Andrzej Wojda, Norbert Szczepański, Mirosław Gotowiec, Marek Wilczyński. Radni Baraniewski, Chodecka, Kroszczyńska, Gąsiorowski, Księżopolski, Kubik głosowali również za zdjęciem punktów dotyczących statutów osiedlowych z porządku obrad. Udało się im w ten sposób odwlec sprawę uporządkowania i poprawy działania osiedli. Działanie radnych jest nie tylko szkodliwe dla mieszkańców osiedli, ale też kompletnie aroganckie wobec prac innych radnych, którzy brali udział w komisji statutowej, np. Joanny Waligóry, Andrzeja Krasnowolskiego, Włodzimierza Zalewskiego. Tych dwóch ostatnich oświadczyło, że nie będą brać udziału pracach kolejnej komisji, ponieważ niedorzeczne byłoby powielanie tego, co już zrobiono. Trudno się dziwić, bowiem jak to zwykle bywa najwięcej do powiedzenia mętnych frazesów mieli radni, którzy nie brali udziału w pracach dotychczasowej komisji, do czego zresztą sami się przyznali. Teraz nie podobają się im zmiany do statutu zaproponowane i wypracowane z mieszkańcami przez komisję statutową. Najwyraźniej radni ci kierują się w swoim działaniu gustem, zamiast interesem mieszkańców. Ponieważ o gustach się nie dyskutuje, kierując się starożytną maksymą i samorządowym nosem wawerskim, radni-krytycy zagłosowali za zdjęciem z porządku obrad uchwały ważnej dla osiedli i ich mieszkańców.

Wyglądało na to, że włączenie ww. punktów do obrad ostatniej sesji było nieprzemyślane. Wyjaśnienia prawnika sesyjnego na ten temat, a mianowicie o rzeczonym projekcie uchwały (projekt uchwały w sprawie wystąpienia do Zarządu Dzielnicy Wawer m.st. Warszawy z inicjatywą przeprowadzenia konsultacji z mieszkańcami Osiedli w Dzielnicy Wawer m.st. Warszawy w sprawie projektu zmian Statutów Osiedli w dzielnicy Wawer m.st. Warszawy) były jednoznaczne i trudno było się z nimi nie zgodzić. Wystarczyło przegłosować projekt uchwały, co byłoby krokiem naprzód w sprawie działania osiedli w Wawrze. Niektórym radnym (np. M. Gotowcowi) nie podobało się to, że kandydaci do rad osiedlowych będą musieli podać w zgłoszeniach o kandydowaniu swoje wykształcenie. Radny uważał taki wymóg za skandaliczny. Inny radny, N. Szczepański, wypowiadając się krytycznie o zmianach do statutu, pomylił sprawę wymogu związanego z utworzeniem osiedla z inicjatywy mieszkańców (5%), z zasadami wyborów do rad osiedli. Wyglądało to tak, jakby kodeks wyborczy nie miał znaczenia. Bo gdyby, idąc za myślą radnego, w wyborach wzięło udział tylko 5% mieszkańców, to wybory byłyby nieważne na jakimkolwiek szczeblu. To dość osobliwy sposób interpretacji prawa wyborczego. Niech więc żyje zjednoczenie myślących inaczej. Być może wówczas ulice same się odśnieżą, ścieki samie się oczyszczą, śmiecie zutylizują się samozniszczeniem, i pozostanie już tylko uprawa kultury… radnych obecnej kadencji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *