Nowa Kultura Wawra: „WCK”. Z powodu zamiaru połączenia klubów kultury w Wawrze

Wawer będzie kulturalny inaczej. Powstanie magiczne W(awerskie) C(entrum) K(ultury). Jak do tego doszło? Dowiedzieć się można z protokołu z XIII sesji Rady Dzielnicy Wawer m. st. Warszawy z dnia 8 listopada… 2011r. Zapisana w nim wymiana zdań na temat kultury w Wawrze daje pojęcie o problemie i wawerskim samorządzie. Jego przedstawiciele mówili na temat zamiaru połączenia wawerskich k(lubów)k(ultury) w jedno w(awerskie)c(entrum). Chodzi o 6 klubów działających w wawerskich osiedlach: Marysin, Zastów, Anin, Radość, Falenica i Aleksandrów. Niedawno władze Wawra podjęły w tej sprawie rozstrzygające uchwały (m.in. Uchwałę nr 1527/2013 + uzasadnienie Zarządu Dzielnicy Wawer). Tendencja do skanalizowania ma charakter gminny, inaczej mówiąc m.st. Warszawy. Jest pomysłem większości spośród radnych różnych szczebli. Pomysł przeszedł większością głosów „za” i „wstrzymujących się” oraz zerem głosów przeciwnych, przynajmniej w magicznej dzielnicy lasów i bezdroży.

Wawerskie centrum otrzyma środki do prowadzenia działalności statutowej w 2014 roku w kwocie 2.772.196 zł. Bez czarodziejskiej różdżki. W sprawie zamiaru skanalizowania klubów w jedno w(awerskie) c(entrum) nie zwrócono się o opinię do osiedli Wawra. Być może dlatego, że wszystko już powiedziano podczas wspomnianej sesji. Warto przyjrzeć się wybranym jej fragmentom obrazującym swoistą „kulturkampf” w tej dzielnicy fantazji, polotu i szczątkowej kanalizacji.

Wymiana zdań była… merytoryczna. Radny Debert (PiS) od razu chciał wiedzieć, „dlaczego nie ma nikogo z przedstawicieli klubów?” Najwyraźniej nie zaprotokółowano odpowiedzi. Zapytał więc o świetlicę dla T(owarzystwa)P(rzyjaciół)D(zieci). Radny Szczepański (PO) odpowiedział: „są możliwości, aby w Międzylesiu taką przestrzeń wygenerować, a więc TPD będzie miało tu swoją świetlicę.” Szczepański dodał następnie, że „Ta uchwała wymusi podjęcie konkretnych działań i zastanowienie się nad tym, jak kultura w Wawrze ma wyglądać. Na takiej zasadzie działają biblioteki w naszej dzielnicy. Idziemy właśnie w takim kierunku. Z działań Klubów Kultury wszyscy są bardzo zadowoleni, a z samej kultury już nie.” Może należałoby spytać MPWiK. W końcu, dzięki zaborcy Starynkiewiczowi, przedsiębiorstwo to jest właścicielem infrastruktury na poziomie europejskim z XIX wieku. Radny Domański (NZ)uznał jednak, że „idzie kryzys i nie możemy być rozrzutni. Za mało informacji.” Oliwy do ognia dolał radny Krasnowolski (PiS): „Co będzie z naczelnikiem wydziału kultury? Czy zostanie zwolniony, czy tworzymy ‘drugi stołek’?” Zastępca burmistrza Godusławski (PO) powiedział: „zależeć będzie od środków finansowych, jakimi będzie dysponować dzielnica”. Dodał, „że kultura w dzielnicy nie jest na takim poziomie, jakiego każdy by sobie życzył.” Krasnowolski domagał się biznes planu. Zastępca „zaznaczył, że biznes plany wykonuje się przy przedsięwzięciach komercyjnych”, a wc nie jest komercyjne. Według protokołu Krasnowolski nie zgodził się z przedmówcą. Poziom wymiany myśli przeniósł na inny szczebel dopiero metafizyczny radny PiS, Cezary Jurkiewicz: „Powinniśmy zacząć rozważać kwestie wartości i wielkości zmiany, następnie zidentyfikować kulturę organizacji – ‘wejść w kluby’, zastanowić się, co nam może grozić, jakich ludzi stracimy i co stracimy z kultury, aktywnie włączyć pracowników w proces zmian.” Może rzeczywiście należy potraktować to poważnie, zwłaszcza że do klubów chodzą dzieci. Jednak co do strat to zawsze w zanadrzu są kresy albo bezkresy. Kolega klubowy wawerskiego „perypatetyka” z Bożej łaski, radny Kacprowicz, jedynie „zwrócił uwagę na sprawę finansowania, kosztów adaptacji pomieszczeń dla Warszawskiego (sic!) Centrum Kultury.” Wątku Jurkiewicza nie podjął również radny Wojda (PO), choć uważa, że „zwiększenie ilości nowych Klubów Kultury z sześciu do siedmiu zwiększy zasięg oddziaływania kultury, podniesie poziom, na pewno skoordynuje działalność.” Sumo summarum radny uważa, że „pomysł jest wart, by go kontynuować.” Radny Zalewski (PiS) był innego zdania, a mianowicie, że warto się zastanowić: „Jaka będzie korzyść z powołania Centrum do zarządzania kulturą w Wawrze, które będzie ekonomicznie zarządzać placówkami kultury?” Uważa, że potrzebna jest analiza (i to głębsza), „sprawdzić czy jesteśmy w stanie podołać tym wyzwaniom.” Podobno od sprawdzania miał być Jurkiewicz, chociaż z drugiej strony Szczepański „Poprosił radnych, aby głosując projekt uchwały, dać sobie szansę.” Wziąwszy jeszcze uzasadnienie do ww. uchwały zarządu dzielnicy Wawer, że „Osiągnięty zostanie efekt synergii, otwierający nowe możliwości, promujące wawerskie inicjatywy kulturalne”, apel Zalewskiego o analizę nie miał żadnych szans wobec synergistycznej syntezy i syntetycznej synergii Szczepańskiego. Ten ostatni ma jeszcze dodatkowy atut: doświadczenie centrowe, bowiem jest dyrektorem innego centrum – myśli JP II. Za wygraną nie dał jednak radny Kulesza (PiS). Powiedział wprost: „powinno się przeprowadzić konsultacje w sprawie.” W tej sytuacji wszelkie wątpliwości musiał rozwiać dzielnicowy radca prawny: „Moment ostatecznej inicjatywy wróci jeszcze do dzielnicy. Takie postępowanie nie wynika z żadnych przepisów, ono wynika z faktów konkludentnych.” I tu zaszła zmiana, albowiem, jak wynika z protokołu, żaden interlokutor nie odezwał się już konkatenacyjnie. Jedynie naczelnik wydziału kultury (UD)Skoczeń skonkludowała, że „Jesteśmy jedną z nielicznych dzielnic, które są pustynią w tym zakresie.” Oświadczyła nadto Krasnowolskiemu w sprawie „drugiego stołka”: „Powołanie Centrum Kultury byłoby otwarciem furtki dla dalszej działalności. Na pewno łatwiej byłoby uzyskać dodatkowe środki na ten cel.”  Oby tylko nie był on ruchomy. W tych okolicznościach Zalewski poprosił o 15 minut przerwy. Po przerwie, jak wynika z protokołu, radny Grudziąż (PO) przyznał w końcu, o co chodzi: „połączenie instytucji kultury pozwoli na osiągnięcie ogromnych korzyści. Co do tego nie można mieć żadnych wątpliwości. […] Na pewno nie stracimy tego, co mamy, a zyskamy o wiele więcej.” Uchylił rąbka tajemnicy jak Harry Potter: „Pod tym tematem kryją się dwa magiczne słowa: optymalizacja i reorganizacja.” Ewakuacji przed głosowaniem nie było: 15 mugoli było „za”, 8 „się wstrzymało”, żaden nie był „przeciw”.

I taki to już jest ów fantastyczny wawerski samorząd. Zapewne zyska na tym kultura, bo kulturę tworzy samorząd będący emanacją kultury wyborczej mugoli Wawra. I gdyby nie oklepana „Pierwsza Brygada” 11 listopada na tle ołtarza w parafii przy Rzeźbiarskiej, miałoby się wrażenie, że naczelnik żegańskiego wydziału kultury miała jednak rację. A tak, przynajmniej raz na rok, mamy w Wawrze kulturę brygadzisty i burmistrza, zaś na co dzień świat Harry Pottera.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *